Nie chciałam, przebywać, w towarzystwie Louisa. Szybkim krokiem, zaczęłam, oddalać się od domu.
- Zostajesz.! - zatrzymała mnie Al.
- O, już wolę, pić wode z kibla. - specjalnie to, zaakcentowałam,by Lou to słyszał.
- Ja to słysze. - odezwał się pasiasty.
- Miałeś słyszeć.
- Czego, wy się tak, nie lubicie.?- zapytał Horan.
- Mam pewne, powody. - odpowiedziałam.
- Ja również.
- Ja go nie trawię.
- A, ja jej.
- Macie zamiar się, kłócić.?! - krzyknęła Al.
- Ależ, nie kłóciła bym się, z nim gdybyś, tylko pozwoliła, mi stąd iść.! - te ostatnie słowa, zaakcentowałam.
Już bez, innych słów, ruszyłam w stronę, domu cioci.
- Wszystkiego najgorszego.! - krzyknął Tomlinson.
- Wzajemnie, cioto.
Alex zepsuła, jeden dzień, mojego życia, w sumie to ja sama, go sobie, zepsułam, zgadzając się. A ja durna, się zgodziłam. Co ze mną.?! Jak dalej tak pójdzie, to boję się, pomyśleć, co dalej.
Oczami Louisa
A już, myślałem, że mam ją, z głowy.! A tu co.? Najpierw, spotykam ją w klubie, potem w moim domu. Co to kurna, ma być.?!
- Louis, powiesz nam skąd, się z Emily znacie.? - zapytał Niall.
- Lepszego, pytania nie było.?
- Nie.
- Dobra więc, to było jakieś 14 lat temu, ja miałem 7 lat, a Emily 4, bawiliśmy się na placu zabaw, no i zabrałem jej, lalkę ona, mnie za to pobiła, ja jej oddałem, i się obydwoje pobiliśmy. Od tamtej pory, skaczemy sobie do gardeł.
- Zbiła cie dziewczyna.? - zapytała Alex
- A ja ją. - obydwoje z Niallem się zaśmiali.
Oczami Emily
Co za ciota. Ale, ja mam szczęście. Czujecie, ten sarkazm.? Tak naprawdę, zaczęło się, od piaskownicy. Dziękuję, lalko.! Po drodze, zaszłam na lody, bo miałam, na nie ogromną ochotę. Wzięłam, dwie gałki, jedną śmietankową, drugą czekoladową. Gdy dochodziłam, do domu cioci wpadł na mnie, jakiś chłopak. Ciemne włosy, czekoladowe oczy, mulat. Dwoma słowami ZABÓJCZO PRZYSTOJNY.!
- Przepraszam, nie chciałem.- rzekł Mulat
- Ja też, powinnam patrzeć jak chodze. - powiedziałam, po czym wyciągnął do mnie rękę i pomógł mi wstać.
- A tak wogóle, to Zayn jestem - przedstawił się.
- Miło mi, ja Emily.
- Coś smutna jesteś. - zaczął gadke.
- Trochę, ale to nic. - chciałam go spławić, coś wydawał mi się podejrzany. Albo tylko tak myślałam, przez mój humorek.
- Powiesz czemu.? - zapytał, to szpieg.!
- Wiesz, wolę tego nie mówić.
- No, weeź. - nalegał.
- Nie, koniec kropka.
- Jak chcesz. Masz ochotę, pójść wieczorem, na jakąś imprezę.?- zapytał
- Okej, przyjdź po mnie 0 20.00 - Tu masz mój nuimer telefonu - zapisałam na kartce - i adres. Prosze. - uśmiechnęłam się
- Okej dzięki, do zobaczenia.
W sumie to, czego miałam, się nie zgodzić.? Chłopak ładny, a ja lubie chodzić na imprezy. Gdy weszłam, do domu, swój wzrok skierowałam na zegarek, który wskazywał godzinę 14:15. Miałam jeszcze sporo, czasu, ale, strasznie mi się nudziło. Poszłam do pokoju, wzięłam laptopa do ręki i zaczęłam sprawdzać jakieś, różne strony. Zalogowałam się, na facebooku. Kilka powiadomień i wiadomości, zdjęcia znajomych z wakacji. Zaciekawiło, mnie pewne zdjęcie. Byłam na nim ja i przyjaciele, z Doncaster. Było z jakiegoś melanżu, sama się uśmiałam. Dodała je moja koleżanka, Megan. Z podpisem " Haha, tak sie balowało, jak sie gime kończyło! :D xd" , hah, nie no jak my to.? Dodałam komentarz : "O boże, ile to ma. Ale tutaj wyszliśmy, co myśmy robili.? Ta miało się po te 16 lat. Haha, nie no kocham was. : D <3" , po chwili moi koledzy dodawali komentarze " Nie no, nic nie pamiętam. Nie przyznaję się do was .; p" , " Tak Mark, też bym się do nas nie przyznawała. xd ", i tak zaczęliśmy spam komentarzami, " Weźcie, ja wtedy zdychałem. xd", hah, Mark, mój kolega, szczerze to ja tego nie pamiętam, " Oj ty ty, ja tam nic nie pamiętam.xd ", "Bo ty to byłaś zalana, film ci sie urwał.", " Ach weź, w 3 dupy, to sie wtedy dziewczyny narąbały. Z rowu, je wyciągaliśmy. Pamiętasz.? : p", " Coś mi świta, ale tyle ile nic. : D" . Jeszcze pospamowaliśmy trochę, z innymi znajomymi. Ale musiałam, trochę zacząć, się ogarniać. Wcześnie umyłam włosy, wysuszyłam je i przejechałam prostownicą. Gdy spojrzałam, na zegarek ten, wskazywał 18:30, cioci nie ma. Będę musiała zadzwonić do niej. Zrobiłam makijaż, po czym ubrałam to. Zeszłam na dół, włączyłam telewizję. Chwilę później, do domu przyszła ciocia.
- Cześć ciociu. - powiedziałam
- Cześć Emily, a co ty żeś się tak odstawiła.?
- A wychodzę, z kolegą.
- Uuu...
- Ciociu.
- No dobrze, a gdzie.?
- A do jakiegoś klubu pewnie.
Pooglądałam, jeszcze trochę telewizję, i zanim zauważyłam dochodziła 20. Po domu rozległ się, dzwonek do drzwi. W nich zobaczyłam, Zayna. Wyglądał zjawiskowo...
- Wow, wyglądasz... Wow. - powiedział, a ja się tylko zaśmiałam.
- Wzajemnie. - odpowiedziałam
Zayn miał samochód, więc bajo piechoto.! Otworzył mi drzwi, nie wiem czy to tego przywyknę. Gdy jechaliśmy, w radiu rozbrzmiała piosenka, Olly Murs ft. Flo Rida - Troublemaker. Jedna z moich ulubionych. Zaczęłam śpiewać, i wygłupiać się, a Zayn ze mną. On ma świetny głos, taki jakby hipnotyzujący. Po dwudziestu minutach samochód, się zatrzymał pod jakimś nocnym klubem. Kocham te klimaty, cieszę się, że tu przyjechałam. Chociaż na chwilę oderwę się od rzeczywistości. Zayn poszedł, po coś do picia, a ja miałam znaleźć jakiś stolik, spoko trudniejszego nie było. Przy jednym z nich zauważyłam Alex i Nialla.! Czyli nie tylko, ja lubię włóczyć się po klubach.
- Wieczór dobry. ! - powiedziałam.
- O czeeść. - powiedzieli jednocześnie
- Co wy tak, to przełużyliście.?
- Cooo.? - znów
- Znowu, to zrobiliście.
- Ale coo.? - są jacyś poddenerwowani.
Proszę.! Mam powód, przed paczadłami stanął mi pasiasty.
- Co to coś, tu robi.? - zapytał Lou.
- Mnie ten widok też, nie zadowala. - powiedziałam chamsko, w tym czasie Zayn się zjawił. - Chodź.-powiedziałam
- Co.? Czemu.?
- Bo nie chcę siedzieć obok tego czegoś - wskazałam dłonią na Louisa
- Nie zostajemy.
- Ej, ale..
- Żadnego, ale, siad.
Udałam, focha. Po raz drugi widze Louisa dzisiaj, co jeszcze może, się z nim będę śliną wymieniała.? Pff, to to nawet nie w snach. Spojrzałam na niego kątem oka, widać było, że szperał w telefonie. Od kiedy pamiętam, zawsze to robił.
Dostałam sms-a. Właśnie od niego ''wyjdźmy na zewnątrz''. Odpisałam "Po co.?", Lou odpisał "
Mam sprawę, tyko tak, żeby nie skumali, że idziemy razem'', "Dobra coś wymyślę." Wstałam, od stolika.
- Gdzie idziesz.? - zapytał Zayn
- Zadzwonić do kolegi, miałam mu opowiedzieć jak jest w Londynie. - kłamstewko takie się wymksnęło.
- No okej.
Wyszłam na zewnątrz. Po chwili dołączył do mnie Louis.
- Co im powiedziałeś.?
- Że idę do toalety.
- To moje było oryginalniejsze. - zasmiałam się. - A czego chcesz.? - zapytałam.
- Bo, to może dziwne, ale może chciałbyś gdzieś ze mną wyjść.?
- Co, od dziecka się nie znosimy, a ty tu teraz.! - byłam już pogubiona.
- No chyba. - mówił zmieszany
- Lou, ja no nie wiem, ale.. - no co ja mam mu powiedzieć.? Ale ja głupia, mnie nie da ogarnąć.
- Czyli nie. - powiedział Louis.
- Tego nie powiedziałam.
- Ale pomyślałaś.
- Pomyślałam, ale coś innego.
- Czyli tak.? - zapytał.
- A niech ci będzie, przeżyje. -
Louis mnie przytulił, aa.. ja nie wierze.! Co mu.? Co on chory.? Nie wnikam.
Może się do niego przekonam. Szanse są minimalne. Jak milion, do zera. Ja wyjeżdżam z matmą, jak chłopak, którego nienawidzę się do mnie klei.? Szybko odkleiłam, się od Tomlinsona, bo strasznie, ale strasznie dziwnie się czułam. Wiecie jak to jest przytulać osobę, której nienawidzicie.?
Okropnie, a jeszcze wiecie, że ona chociaż was nie lubiła, już tak nie jest. Ale dziwne uczucie, w środku. Ogarnij, się dziewczyno.! Jeszcze chwila, i dam sobie patelnią w łeb. Louis już poszedł, a ja jeszcze troche zostałam na zewnątrz, by się nie skapnęli. Bo niby ja i Lou, wrogowie od piaskownicy. Razem.? Śmieszne pytanie. Po chwili, wróciłam do stolika. Zayn zaczął się mnie wypytywać, gdzie byłam itp. Co on moja matka.? Posiedzieliśmy tam jeszcze z 3 godziny, i zaczęliśmy się zbierać. Zayn odstawił mnie pod, sam dom cioci. Gdy weszłam do domu, wzrok skierowałam na zegarek, który wskazywał godzinę 0:15. Ciocia pewnie śpi - pomyślałam. Cichutko ruszyłam schodami, do mojego pokoju, po piżamę. Wykąpałam się i poszłam do pokoju. Momentalnie zasnęłam.
"- Jak to tu mieszkam.? - zapytałam
- No przecież, jesteś moją narzeczoną. - że co kurwa.?!
- Chwila, chwila zwolnij. Ja nie... - nie pozwolił mi dokończyć, bo mnie pocałował."
- Ja pierdole.! - krzyknęłam budząc się.
Czemu ten, pacan mi się śni po nocach.? Nie mogę, spać, myśleć. Ty debilu, wyjdź z mojej głowy.! Spojrzałam na ekran telefonu, by zobaczyć, która godzina 02 : 25. Jeszcze tyle nocy, przede mną. Nie chcę siedzieć na facebooku, dobra raz kozie śmierć. Spróbuję zasnąć, może nie będę mieć tego koszmaru.
~ Rano ~
Resztę nocy, miałam spokojną. Obudziły mnie promienie słońca, padające na moją twarz. Jest jakoś po 10 pewnie. Podeszłam do szafy, w celu wybrania ubrań. Sterczałam przed szafą, jakieś pół godziny. Ale wreszcie.! Znalazłam odpowiednie ubrania. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, umyłam zęby i ubrałam to po czym zeszłam na dół. Rzecz jasna, w domu nikogo nie było. Zjadłam śniadanie, i pomaszerowałam po laptopa. Zaczęłam sprawdzać facebooka i te inne. Jak to ja popisałam, z znajomymi, dodałam kilka zdjęć z Londynu i wylogowałam się. Włączyłam telewizję, leciała jakaś stara komedia. Uśmiałam się z niej, jak nigdy. Dzisiaj mi się nic, nie chciało. Postanowione, dziś nie idę spać.! Przesiedzę całą noc na fejsie. Po chwili, po domu rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzyłam, zobaczyłam w nich Alex.
- Siemka. - powiedziała
- Cześć. - odpowiedziałam
- Coś ty znowu, taka nie w humorze.?
- A wiesz, SEN.
- Kontynuacja poprzedniego.? - zaśmiała sie
- Tak. I tak ci nie opowiem.
- A idź, ty lamo.
- A pójdę.!
- Gdzie.?
- Nie wiem, ale gdzieś na pewno. - zaśmiałam się.
__________________
I to by było na tyle.:)
Powstał drugi rozdział, teraz wyczekiwać 3 .;)
Miałam wene, więc pisałam.:D
Podoba się.?;)
A i dziękuję za komentarze pod pierwszym rozdziałem.:*!
(c) Madzia
Super rozdział :D I moja pomoc xd ^^
OdpowiedzUsuńPisz dalej, wenyyy < 333
Nie spodziewałam się że Lou gdzieś ja zaprosi. A może to jakiś zakład??? Hm No przekonamy się w następnych rozdziałach. Mam nadziej ze next pojawi się szybko ;)
OdpowiedzUsuńWeny ;**
Pozdrawiam
Ada