poniedziałek, 22 lipca 2013

sobota, 13 lipca 2013

Imagin z Liam'em

Zostałam wynajęta, do udawania dziewczyny, Liama Payne'a z One Direction. Nie jestem jakąś, ustawką czy coś. Liam nie jest, pedałem, wynajęli bo, Liam jako jedyny nie miał dziewczyny. Płacą, mi nie mało, zgodziłam się. Ta zabawa, trwa już 3 miesiące, szczerze.? Aż, tak źle nie jest, ale mogło być lepiej. Wszędzie, paparazzi(nwm, jak to napisać ; p), blaski fleszy, dziennikarzy, tłumy piszczących fanek. Psychofanki, życzą mi śmierci. Nie biorę tego do siebie, bo to tylko ustawka, ale nikt o tym nie wie, oprócz ich menagera, i ich samych. Wszyscy wierzą, że jest kolorowo, super wszystko ślicznie. Przez te, 3 mieisące, zżyliliśmy się z Liam'em. Nie sądziłam, że kiedykolwiek, po tak, krótkim czasu, może mi się spodobać chłopak, którego prawie nie znam. On jest, inteligenty, zabawny, uroczy, miły, czuły, opiekuńczy i można, by wymieniać jego, zalety przez najbliższe dwa, tygodnie. Dzisiaj, wybieramy się, wszyscy, na imprezę, do jakiegoś klubu, na początku, nienawidziłam ich, a teraz to już mi obojętne. Wysiedliśmy, z limuzyny przed klubem tradycyjnie paparazzi itp. Liam, jako jedyny nie pił. Tradycyjnie w trupa, zalali się Zayn i Harry, a potem tradycyjnie, zarywali do jakiś dziewczyn, Louis i Niall nie upijali się zbyt. Perrie – dziewczyna Zayna, zawsze blokowała mu wyjście, Nathalie – dziewczyna Hazzy, zresztą też. DJ póścił, jakiś wolny kawałek, wszyscy tańczyli, tylko ja siedziełam, na tyłku, aż w końcu, Liam podszedł do mnie i zaprosił do tańca. Wziął mnie za rękę, wyszliśmy na środek parkietu, wtuliłam się w niego, i tak do, końca utworu. Czułam się, tak bezpiecznie, w ramionach Liama, mogłam tak all day all night. Gdy piosenka, się skończyła brunet, zaciągnął mnie na dwór.
- [T.I] słuchaj, wiem, że znamy się dość krótko, bo tylko 3 miesiące, ale podobasz mi się, i czuję do ciebie, coś więcej niż przyjaźń czy, szacunek. Kocham cię, i chcę żebyś została, moją prawdziwą dziewczyną, nie udawaną, REALNĄ. - to, co powiedział, zamurowało mnie. Te ostatnie słowa, zaakcentował. Nie wiedziałam, co powiedzieć.
- Liam ja, nie sądziłam, że się w tobie zakocham. Ale tak, to się stało, i nawet się cieszę, nigdy w życiu, nie spotkałam, takiego chłopaka jak ty. Kocham cię.
- I love, you too. - powiedział i wbił się w moje usta.
Po chwili, objął mnie ramieniem i odprowadził, do mojego mieszkania. Pocałowałam, go na pożegnanie, Liam wyszedł, a ja poszłam wziąć prysznic. Gdy wykonałam, wszystkie czynności, które wykonuje się, w łazience. Następnie, położyłam się, do łóżka i zasnęłam.

* 5 miesięcy później *

- Wyjeżdżam. - oznajmiłam Jessice – dziewczynie Louisa, a zarazem mojej najlepszej, przyjaciółce.
- Co [T.I], ale jak to.? - zapytała
- Czemu wyjeżdżasz.? - spytał Lou.
- Mam powody. - odpowiedziałam.
- Jakie.? - zapytali jednym głosem.
- Nikomu, nie możecie powiedzieć, zwłaszcza Liam'owi.
- Dlaczego, chyba Liam powinien wiedzieć.?
- Bo ja..ja..ja – załamał mi się, głos – jestem, w nim w ciąży. - powiedziałam, i znów zaczęłam płakać, jak przez ostatni tydzień.
- [T.I] ale, to nie powód, by uciekać. Przecież, to wspaniała wiadomość, Liam się ucieszy. Będzie wniebowzięty, zanim to zrobisz zastanów się 5 razy. - Powiedziała Jess.
- Nie, ja już podjęłam decyzję, wyprowadzam się. Wracam do Krakowa (aut.czm Kraków.? Spędziłam tam dwa dni to takie, piękne miasto; pp <3).
- Kiedy wrócisz.? - zapytał Lou.
- Nie mam zamiaru, wracać.
- Ale.. - powiedzieli.
- Żadne ale, za godzinę mam samolot, pa Jess, pa Louis. - powiedziałam, cmoknęłam ich w policzek, przytuliłam i wyszłam.
Z domu Jess i Lou, miałam 5 minut pieszo, weszłam, do swojego mieszkania, wzięłam walizki, oddałam klucze właścicielowi, zadzwoniłam po taksówkę i dotarłam na lotnisko. Tam, te różne, odprawy nie odprawy. Wsiadłam, do samolotu. Ostatni raz, spojrzałam na Londyn. Żegnaj Londynie, żegnajcie przyjaciele, żegnaj Liam.

* 3 h później *

Lot minął spokojnie, trochę spałam, trochę czytałam i rozmyślałam. Wzięłam bagaże, zamówiłam taksówkę, która podwiozła mnie pod dom. Zadzwoniłam dzwonkiem.
- [T.I], wróciłaś.! - uściskała mnie mama.
- Tak, mamo, możemy porozmawiać.? - spytałam.
- Jasne, oczywiście. Chodź. - powiedziała i mnie przytuliła, poszłyśmy do salonu. - Córcia, opowiadaj co się działo.
Opowiedziałam mamie, wszystko, oprócz tego, że spodziewamy się dziecka i to dlatego, tu jestem.
- Mamo, jest coś, czego jeszcze nie wiesz.
- Tak słucham [T.I].
- Bo ja, i Liam, spodziewamy się, dziecka. - znów wybuchłam płaczem.
- Dziecko.! Z tego się, trzeba cieszyć, a nie płakać. Jak zareagował Liam.?
- On nie wie. Mamuś, ja nie wracam do Londynu, zostaję w Polsce.
- Ale chyba, dziecko, powinno znać ojca. A tymbardziej, Liam powinien wiedzieć, że spodziewacie się dziecka.
- Wychowam to dziecko, nie wrócę do Londynu, Liam się nigdy nie dowie, i wszyscy będą szczęśliwi.
- Ale pomyśl, wyjechałaś, bez słowa, Liam się będzie martwił.
- To już jego, interes.
Zjadłyśmy jeszcze, kolację i poszłam się wykąpać. Moja mama mieszkała sama, miała pracę w dobrej firmie. Mało nie zarabiała, miałyśmy spore mieszkanie w bloku, rozwiedli się z tatą gdy miałam 7 lat. Wróciłam do starego pokoju, położyłam się na łóżko.

*pół roku później *

Przez, ostatnie pół roku, trochę się działo. Od razu, na drugi dzień gdy wróciłam, to poszłam do fryzjera przefarbować włosy. Teraz są, one rude. Próbowali się ze mną, kontaktować, ale ja nie chciałam. Liam najczęściej. Czasami rozmawiałam z Jessicą i Louisem, bo oni znali przyczynę wyjazdu. Ale to sporadycznie, ostatnio z nimi rozmawiałam 3 miesiące temu. Za 3 miesiące, moje...nasze maleństwo ma przyjść na świat. Znam, już płeć, będzie to chłopiec. Strasznie się, boję, czy dam sobie radę.
- [T.I].! - ktoś wypowiedział, moje imię. Był to ktoś za mną, odwróciłam się.
- Zayn.?! - krzyknęłam ze zdziwienia.
- Tak.
- Co ty, robisz w Polsce.? - jak, on mnie w ogóle, poznał.?
- A moja, nowa dziewczyna, mieszka w Polsce, i przyleciałem na weekend, by ją odwiedzić. A ty.? Czemu, wyjechałaś.?
- Miałam, swoje powody.
- Zdradziłaś Liama.?
- Co.? Czemu, niby miałabym to zrobić.?
- Jesteś w ciąży.
- Zayn, ty nic nie rozumiesz.! To dziecko Liam'a, to dlatego wyjechałam.
- Czemu, to zrobiłaś.? Przecież, znasz Liam'a, ucieszył by się.!
- Nie.! Liam się, nigdy nie dowie, że jest ojcem, mojego...dziecka.
- Ale [T.I] jak, ty to sobie, wyobrażasz.?
- Normalnie, nigdy w życiu, już nie spotkam Liam'a.
- Tak się nie zachowuje, osoba dorosła. O ile, nią jesteś, bo po twoim, zachowaniu wnioskuję, że nie.
- Weź, się Malik odwal.! I choćby nie wiem co, proszę, nie mów nic Liam'owi, on się, nie może dowiedzieć, błagam, proszę.!
- Dobra, nie powiem, mu, ale źle postąpiłaś, wyjeżdżając.
- Tak Zayn, wiem, popełniłam błąd. Wracaj, do własnego życia, ja też do swojego wrócę, i wszystko cacy. Pa.
- Pa, uważaj na siebie. - powiedział, przytuliłam go, i poszłam w stronę mieszkania.
Tak jak zawsze, po godzinie 15, mama wracała już, więc nie byłam sama. Jak co dzień, zasiadłam przed telewizorem. Przeglądając kolejno, stacje telewizyjne, jedna mnie zaciekawiła – MTV, leciał wywiad z One Direction, sprzed kilku dni. Chłopcy byli, pytani o różne, pierdoły, jak to na wywiadach. Nagle, dziennikarka, zapytała chłopców, o drugie połówki.
- Liam, ostatnio, nie pokazujesz się z [T.I] coś, się stało.?
- Tak, my zerwaliśmy. - wcale nie zerwaliśmy, tylko wyjechałam. Gdy to mówił, miał łzy w oczach. W tej chwili, przypomniały mi się, wszystkie chwile spędzone, razem z nim. Z oka, poleciała, pojedyncza łza.
Po chwili, mama weszła do domu, zobaczyła jak płaczę.
- Co jest.? [T.I] coś stało.?
- Ja go kocham. - wydukałam.
- Wróć do Liam'a, on cię naprawdę kocha.
- Bo, ja przed chwilą, oglądałam z nimi wywiad, zostali zapytani, o drugie połówki, Liam powiedział, że zerwaliśmy, do jego oczu napłynęły łzy, ja sobie przypomniałam, te wszystkie chwile spędzone razem, i..tak bardzo, go kocham.
- Słuchaj, niedługo na świat, przyjdzie wasze dziecko, chyba nie chcesz, żeby się wychowywało, w niepełnej rodzinie. Wróć do niego, jeżeli cię odrzuci, jego strata.! Wrócisz do Polski, i nigdy go więcej, nie zobaczysz.
- Dziękuję mamuś, potrzebowałam takiej rozmowy, zwłaszcza z tobą. - powiedziałam, i poszłam do swojego pokoju przemyśleć sprawę na spokojnie.
Chociaż, moja tęsknota za nim, niezna granic, to i tak nie wracam. Nie chcę, tego rozgłosu, nie chcę tych blasku fleszy. Chcę, być tą starą, wyluzowaną [T.I], może kiedyś, nadejdzie taki czas, że dziecko pozna ojca, ale na pewno nie teraz.
* 5 miesięcy później *
Dwa miesiące temu, przyszedł na świat synek mój i Liam'a, nazwałam go – Filip. Chciałam, by moje...nasze dziecko, miało polskie imię. Bo wychowa się, tu i nigdzie więcej. Filipek, jest bardzo podobny do Liam'a, dosłownie kopia Payne'a. Te brązowe oczy, ta twarz. Chociaż tyle, mi pozostało po One Direction. Tęsknię za tymi przygłupami, nie widziałam się z nimi, prawie rok. Dziś, 29 sierpnia 2013 rok – w tym dniu, Liam kończy 20 lat. Chciałabym być, przy nim.

*3 lata później *

Tak, wracam po trzech latach, z moim synkiem. Od tamtej pory, nie miałam z nimi kontaktu. Nawet z Lou i Jess, nie wiem, czy jeszcze są razem. Mam już, 22 lata, a Liam ma 23, bardziej wydoroślałam, stałam się bardziej odpowiedzialna. Podjęłam decyzję, i wracam. Filip, niedawno temu zaczął mówić, ale to tylko pojedyncze słowa. Jeżeli zostaniemy w Anglii, będzie mówił po angielsku, ale będzie musiał znać polski. Taksówka, podwiozła nas, pod dom chłopaków, stanęłam przed drzwiami, położyłam palec, na maleńkim przycisku. Dzwoniłam kilka razy, w końcu, otworzył mi Harry
- [T.I] wróciłaś.! - krzyknął. - Ale nie jesteś, sama... - powiedział i spojrzał na Filipa.
- Tak, wpuścisz, mnie.? Wszystko wam opowiem. - powiedziałam, z zachrypionym głosem.
- Jasne. - odpowiedział.
- Dzięki. - wzięłam walizki, wzięłam Filipa na ręce, i weszłam do domu. Walizki, zostawiłam w korytarzu, rozejrzałam się, po domu, nic się nie zmieniło, uśmiechnęłam się pod nosem. Hazz, wszedl do salonu, ja zaczekałam na korytarzu.
- Chłopaki, mam dobre wieści.! - powiedział lokowaty.
- Jakie.? - zapytali, Niall i Louis.
- Nasza [T.I] wróciła.! - oznajmił, a ja weszłam.
W oczach Liam'a, zobaczyłam iskierki.- 
Liam. - powiedziałam, podeszłam do niego, przytuliłam się, i zaczęłam płakać.
- [T.I], nigdy więcej, nie zostawiaj mnie, na tak długo.
- Obiecuję. Liam, poznaj kogoś. Filip. - zawołałam malca, gestem ręki, a on podszedl do mnie. - Poznaj Filipa, to nasz syn. Dlatego wyjechałam, nie chciałam ci psuć kariery, urodziłam Filipa, wszystko było idealnie.
- Czemu wyjechałaś.? Dalibyśmy sobie radę.! Dlaczego dowiaduję się, o tym dopiero teraz.?
- Byłam, głupią małolatą, myślałam tylko o tobie i nikim więcej.
- Było minęło, zostań ze mną.
- Dobrze, Filip poznaj tatusia.
- Tata.? - zapytał swoim cieniutkim głosikiem. Liam się nie odezwał, tylko wziął malca, na ręce, zakręcił go podrzucił do góry, Filip zaczął się cieszyć.
- Teraz, będziemy szczęśliwą rodziną. - powiedział Li, i pocałował najpierw Filipa i mnie.
_________________________________

No to, taki wyskoczył ten imagin :) z dedykacją dla Marceliny, bo dla niej był pisany <3 podoba się.? :) 

piątek, 5 lipca 2013

7. ,,Ale pamiętaj, mogę przemilczeć, przeczekać, przeżyć, wybaczyć, ale nigdy tego nie zapomnę..."

*Emily*

Nastepnego dnia, jakoś chyba z rana, przyszedł inny gościu. I zabrał Ellie, przestraszyłam sie, ale po jej wyrazie twarzy było widać, że ona wie kto to. Kiedy poszli, znów przyszedł ten co ostatnio mnie uderzył.
- Potem ty. - powiedział i wyszedł.
Kiedy Ellie wróciła, na jakąś chwile oni poszli, miałam czas ją zapytać co się dzieje.
- Rutyna, co jakiś czas ich szef przychodzi i mnie gwałci, przyzwyczaiłam sie. - powiedziała z żalem w głosie dziewczyna.
- Jak można się do tego przyzwyczaić.?
- Widzisz Emily, jakoś jednak można.

Byłam strasznie, przerażona. Co oni, robią, to nie legalne, co nie.? Ale tak.! Przez noc, całe życie, przebiegło mi przed, oczami. I  te dobre, i złe chwile. Zdałam sobie sprawę, że tak na prawdę, nie kocham Liama. To było, zauroczenie, szczeniackie, zauroczenie. Co gorsza, zdałam sobie, sprawę, że kocham Louisa. Ale to może, być nie prawda, bo jeszcze chwila i ogłupieje, tu. 

*2 tygodnie później*

Straciłam, już wiarę, we wszystko. Nie wierzę, że ktoś mnie uratuje. Nie wierzę, że wszystko zakończy się happy endem. No, ale to nie powód, do płaczu, dlatego powtarzam sobie, "stay strong Emily, stay strong...". Przez tydzień, próbowałam, się uwolnić. Po wielu godzinach, trudu rozwiązałam węzeł, liny. Przydał się obóz, na który wysłała mnie kiedyś, mama. Próbowałam, mówić do El, ale nie wychodziło. Rozwiązałam jej, ręce, i ponawiałam próby, ale mi nie wychodziło. W końcu, po 30 minutach, Ellie się ocknęła. Wyjrzałam, przez tycie okienko, i zobaczyłam, że nie ma samochodu, każdego z facetów. Wyszłyśmy, i spróbowałyśmy się wydostać, udało nam się. Gdy wyszłyśmy, z tej starej, rudery, szybko pobiegłyśmy, do kogoś. Pierwszy do głowy, przyszedł mi Lou, nie wahałam się, tylko szybko biegłam w stronę domu Lou, a Ellie biegła za mną. Dzwoniłam dzwonkiem, raz, drugi, trzeci, dopiero za piątym razem, Lou otworzył drzwi. 
- Lou.! - krzyknęłam i rzuciłam się na niego, wybuchłam płaczem. 
- Emily, jezu, tak się o ciebie martwiłem.! Szukałem cię, policja mówiła, że nie ma szans, by cię odnaleźć, a ja tak się o ciebie bałem. - to co mówił, było takie kochane...
- Obiecaj mi jedno. - dławiłam się łzami.
- Jasne, co kolwiek to jest, obiecuję. - powiedział 
- Nigdy mnie nie zostawiaj.!
- Obiecuję. - powiedział i jeszcze, mocniej mnie przytulił.

*5 godzin później*

Ellie już poszła, powiedziała, że wraca do swojego świata. Ja zostałam z Louisem, narazie nikt nie wie, że się odnalazłam, chociaż powinnam zadzwonić do cioci.

- Louis, powinnam zadzwonić, do cioci. - powiedziałam.
- Nie martw się, już dzwoniłem, powiedziałem, że dziś zostajesz u mnie.
- Serio, dziękuję.  A mogę zostać.? Wiesz, to nie w porządku, bo ja jestem z..
- Jesteś z Liamem. Słuchaj, ja nie sądziłem, że się w tobie zakocham. 
- Ja też, czułam do ciebie, tylko nienawiść i nic więcej...
Dalej siedzieliśmy na kanapie, oglądając film. Siedziałam pod kocem, wtulona w Louisa. Nie oglądaliśmy horroru, bo to takie, stare, postawiliśmy na komedię. Odezwało się, we mnie dziecko, i chciałam obejrzeć ,,Kevin sam w Nowym Jorku", Lou się zgodził, uśmiał się bardziej ode mnie. Taki głupek, a wywołuje, na mojej twarzy tak wielki uśmiech. Sama, zaczęłam się szczerzyć.
- Czemu, się tak uśmiechasz.? - zapytał.
- Bo wywołujesz, na mojej twarzy ogromny uśmiech. - uśmiechnęłam się ponownie, i dałam mu buziaka w policzek.

*Rano*

Obudziło mnie, słońce, które przedarło się, przez rolety. Obudziłam się, w łóżku Louisa.? ŁÓŻKU LOUISA.?! CO TO MA DO CHOLERY BYĆ.?! Okej, jestem w ciuchach, czyli do niczego nie doszło... Całe szczęście. Ale zachowałam się, nieodpowiednio. Można, powiedzieć, że zdradziłam Liam'a, tak źle się z tym, czuję. Muszę jak najszybciej, z nim o tym pogadać. Po chwili, obudził się szatyn, razem zeszliśmy na dół. Zjedliśmy śniadanie, w pewnej chwili, po domu rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Kazałam Louisowi, zostać w kuchni, bo prawdopodobnie mógł, to być Liam, więc, lepiej dmuchać na zimne. Otworzyłam drzwi. Moje przemyślenia, były trafne, w drzwiach stał Payne. 

- Emily, tak się o ciebie martwiłem.! 
- Ale widzisz, jestem tu.! Cała i zdrowa, żyje. - zaśmiałam się. - Liam, daruj sobie, te czułe słówka, muszę ci coś powiedzieć...
- Dobrze, więc słucham. - powiedział i skrzyżował ręce.
- Liam, ja...ja... - powiedziałam ledwo słyszalnie.
- Co.? Kiedy.? Gdzie.? Z kim.?
- Zdradziłam cię, wczoraj, wiem, że nie będzie ci miło, bo z L..Louisem. Zanim co kolwiek powiesz, daj mi wytłumaczyć.
- A co tu, jest do tłumaczenia.? Dlaczego.? Po co, to zrobiłaś.?
- Bo ja..ja cię nie kocham, to było szczeniackie zadurzenie, a ty wziąłeś to na poważnie.?
- Tak, takie rzeczy, raczej bierze się, na poważnie. Nie no, dobra rozumiem. Ale pamiętaj, mogę przemilczeć, przeczekać, przeżyć, wybaczyć, ale nigdy tego nie zapomnę...
- Dziękuję, że mnie rozumiesz, ja wiem, że gdzieś w świecie, jest twoja jedna jedyna, ale nie ja. Życzę, szczęścia Liam. - powiedziałam i przytuliliśmy się na pożegnanie. Tuż po tym, Liam wyszedł, a ja wróciłam do Louisa.
- Emily. - powiedział.
- Tak.? - zapytałam, a on podszedł do mnie i złapał za ręce.
- Czy uczynisz mnie najszczęśliwszą, osobą na świecie i zostaniesz, moją dziewczyną.? - zapytał.
- Tak.! - powiedziałam i wbiłam się, w jego usta.

*Kilka godzin później*

Poszliśmy do domu cioci, strasznie się o mnie bała. Ja poszłam się przebrać <klik> (bez czapki) i wróciłam do Lou. Oznajmiłam cioci, że jesteśmy parą, ucieszyła się, i tylko życzyła nam szczęścia. Następnie, zadzwoniliśmy do naszych przyjaciół, żeby przyszli do domu Lou. Gdy im, wszystko opowiedzieliśmy, padli z wrażenia i byli, strasznie zdziwieni, że jesteśmy razem. Też mnie to, jeszcze dziwi, ale powoli, powolutku się, przyzwyczaję.

________________________________________________
No to jest ta 7.;) Co myślicie.? Wyrażajcie swoją opinię, ja już nie mam nic do dodania ;>

poniedziałek, 3 czerwca 2013

piątek, 31 maja 2013

6. ...co mnie, jeszcze tu spotka.?"

Oczami Emily

Otworzyłam drzwi, a za nimi ujrzałam Louisa ( no niech wam będzie xd ).
- Czego chcesz.? - zapytałam oschle.
- Pogadać. - odpowiedział
- Ale ja, nie chce gadać.
- A mnie, gówno to obchodzi, chcę pogadać.
- Dobra, właź. - wskazałam ruchem, ręki na salon. Co za palant. Jakie licho go tu, przywlekło.? - Słucham, o czym, chciałeś porozmawiać.? - zapytałam.
- Wiesz, jak to jest, mieć poczucie winy.? - zapytał
- Nie, nie okłamuję, nikogo prawie nigdy. - powiedziałam. - Ale kontynuuj.
- No więc... - wtem zadzwonił dzwonek, THANK YOU człeku, który zawracasz mi cztery litery. Otworzyłam drzwi, a za nimi, zobaczyłam wszystkich. Co rozumieć przez wszystkich.? Zayn, Liam, Harry, Alex i Niall. Dziękuję wam.! Zaciągnęłam Alex, na bok.
- O boże, dzięki, że przyszłaś. - powiedziałam
- No nie ma sprawy, nudziło nam sie. - odpowiedziała.
- A ja myślałam, że tu minuty z tym, palantem nie wytrzymam.
- A co Louis chciał.?
- Sama, nie wiem.
- Nie wiedzenie, zawsze spoko.

~ Dwa tygodnie, później ~

Ostatnie, dwa tygodnie, były najgorsze, w moim życiu. On - potraktował mnie, jak szmatę. To wszystko było dla zakładu, wiecie, jak mogłam się, poczuć.? Wątpię. Nawet, go zaczynałam, lubić. Chciałabym, być, jedną, z tych osób, które się nawet, by takim czymś, nie przejęły. Ja taka, nie jestem. Wszystkie emocje, i uczucia, wylewam na wierzch.
- Emily, masz gościa. - powiedziała ciocia. Ja nie odpowiedziałam, tylko nadal, siedziałam na zimnych, schodach. I patrzyłam, na chmurzące, się niebo. Odwróciłam głowę, i zobaczyłam, Louisa.
- Em. Przepraszam cię, wiem, byłem skończonym, idiotą. - powiedział.
- Mało powiedziane, a korciło mnie, żeby ci nie ulec, ale nie, jakaś idiotka we mnie, zgodziła się, na to spotkanie. - mój monolog, przerwała piosenka Selena Gomez - Come & Get It , co oznaczało, że ktoś, usiłuje się, do mnie dodzwonić. Wyjęłam telefon, z kieszeni bluzy, i zobaczyłam, kto usiłuje się, do mnie, dodzwonić. Na wyświetlaczu widniał, napis ,,Liaś <3". Odebrałam i przeprowadziłam z nim, bardzo, miłą i przyjemną konwersacje. Liam, zawsze postawi, mnie na nogi, wyprowadzi na prostą. Dokończyłam rozmowę z Lou, i sobie poszedł, nie jest mi potrzebny, do szczęścia. Teraz zaczynam, nowy rozdział, w życiu. Z osobą, którą kocham - Liamem. Poszłam do pokoju, wzięłam ciuchy, pomaszerowałam do łazienki, wzięłam prysznic, umyłam włosy, wykonałam te czynności, które wykonuje się po kąpieli. Wysuszyłam włosy, i pokręciłam, je lokówką. Ubrałam się <klik>, wypsiukałam perfumami i wyszłam z łazienki, gotowa by podbić, Liaśka po raz, kolejny. Gdy schodziłam po schodach, po domu rozległ się, dzwonek do drzwi, otworzyłam je i zobaczyłam, wielki bukiet róż, a za nim Liama.
- Cześć, słońce. - powiedział i pocałował mnie, w policzek na powitanie.
- Cześć, Liam. - powiedziałam, i przytuliłam się do niego.
- Prosze, to dla ciebie. - podał mi róże.
- Dziękuję bardzo, ale nie musiałeś. - powiedziałam i wstawiłam je, do jakiegoś wazonu.
Wyszliśmy z domu, i poszliśmy na spacer, po parku. Jak ja lubię, taki klimat parku. Jestem łatwa, do przejrzenia. Reszta czasu, upłynęła nam bardzo miło i przyjemnie, kocham przebywać z Liamem. Gdy wracałam do domu, było już ciemno, ulice rozjaśniały tylko, lampy uliczne. Nie dawały one, zbyt dużo światła, ale zawsze, coś. Poczułam tylko, mocne uderzenie w głowę, i znikł mi film z oczu.

~ Następnego dnia ~

Obudziłam się, przywiązana do jakiegoś, słupa. Rozejrzałam się, po pomieszczeniu. Ktoś mnie porwał, po głowie chodzą, mi jak najgorsze myśli. Moje podejrzenia były takie, że znajduje się, w jakimś starym garażu, na przedmieściach. Do drugie słupa, była przywiązana, jakaś dziewczyna. Blada jak ściana, miała mnóstwo siniaków, i chyba wiele innych rzeczy, których nie było widać. Nagle przyszli, jacyś faceci.
- O nasza, blond włosa piękność się obudziła. - zakpił jeden z nich.
- Co.? Spierdalaj.! Wypuść mnie.! - krzyknęłam.
- Spokojnie, to początek, tej przygody. - powiedział i przybliżył, się do mojej twarzy, na niebezpieczne centymetry. Po kwadransie, te pajace, poszły.
- Oni nie dadzą, ci spokoju. - powiedziała brunetka.
- Ile, tu jesteś.? - zapytałam.
- Czy ja wiem, może miesiąc, nie liczę już czasu. Jest prawdopodobieństwo, że tu umrę.
- Przestań, tak mówić, nawet nie wypowiadaj takich słów. Napewno masz, dla kogo żyć.
- Ja.? Chłopak mnie rzucił, uciekłam z domu, bo ojciec jest alkoholikiem, a mama nie żyje od 5 lat.
- Przepraszam, nie wiedziałam. Jestem Emily.
- Ja jestem, Ellie.
Po kilku godzinach, ci faceci, znów wrócili. Przynieśli jakieś jedzenie, o ja ja nie z takich. Zaczęłam im pyskować, jedne z nich uderzył mnie w twarz, i zaczął wyzywać od różnych i zrobił mi cięcie żyletką. Boże, co mnie, jeszcze tu spotka.?
___________________________________
To bum taka 6.:) Jak zobaczyłam datę, ostatniego rozdziału, to aż się przestraszyłam, więc mnie to zmotywowało:) Podoba się?:) Liczę na szczere komcie;*

piątek, 3 maja 2013

Poznajcie trochę autorkę :)

To może, kilka faktów o mnie :)
1. Nazywam się Magdalena.
2. Mieszkam 80 km od Warszawy.
3. Mam rodzinę w Niemczech (Kolbermoor) i Francji (Paryż).
4. Również, mam dwie ciocie w Gdańsku, które w tej chwili przebywają u mnie w kuchni :D (03.05.2013 godz. 21:55)
5. Mieszkam na wsi.
6. Moim kochanym sportem jest siatkówka, mogłabym grać w siatkówkę dzień i noc.<3
7. Mam trzy najlepsze przyjaciółki : Julka, Klaudia i Weronika, mam też jedną dobrą kumpelę - Marzene.
8. Opowiadania, są dla czymś, gdzie mogę wyrazić swoje uczucia. Przenoszę, się do własnego świata, który tworzę.
9. Moje dwa ulubione kolory :
- niebieski
- czarny
10. Mam 12 kuzynek i kuzynów od strony taty ( rodzeństwo ) a od strony mamy, to kuzyn i kuzynka ( rodzeństwo )
11. Jestem podobna do taty.
12. Mam 160 cm wzrostu.
13. Uwielbiam swoją szkołę, ale będę musiała się z nią rozstać.
14. Od urodzenia, mieszkam w tym samym miejscu.
15. Lubię jeździć na rowerze <3.
16. Jaram się Bartkiem Kawałkiem i Filipem Mettlerem <3
17. Ubóstwiam Kamila Bednarka i ROOM 94.
18. Jestem :
- #Directioner
- #Mixer
- #Arianator
- #Brat.
19. Uwielbiam chodzić po dworze, po deszczu *_*
20. NIE WIERZĘ W LARREGO.! Bez obrazy dla shipperek Larrego, ale ja uważam, że to przyjaźń.
21. Moim ulubionym przedmiotem w szkole jest historia. <3 W przyszłości, chcę nauczać tego, przedmiotu ; p
22. Kiedyś miałam blond włosy, teraz są one brązowe.
23. Moim ulubionym filmem jest TITANIC <3
24. NIENAWIDZĘ piłki ręcznej.
25. Wymyśliłam nową nazwę dla piłki nożnej w jęz. ang. : leg ball :D kuzynka, stwierdziła, że jestem bardzo mądra.
26. Moja średnia ocen wynosi niecałe 4.90 z czego się cieszę, staram się o czerwony pasek.
27. Moje oczy są koloru zielonego, jak i Harrego <3
28. Chociaż jestem dziewczyną, jestem niegrzeczna.
29. W sierpniu minie rok od kąd jestem #Directioner.
30. KOCHAM PISAĆ OPOWIADANIA, JAK I MOJE CZYTELNICZKI <3

A tak wyglądam ja ; o

(c) Magda


sobota, 27 kwietnia 2013

Zawieszam.!

Na okres weekendu majowego.:)

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Ważne.!

Chcę was poinformować iż, biorę udział w konkursie na imagin.:)
Co jest ważne, bo chciałabym was zachęcić.!:)
Konkurs organizuje moja przyjaciółka - Julka *_*


niedziela, 7 kwietnia 2013

5. "Moja nienawiść, przeistoczyła się, w miłość."

Oczami Emily

Obudziło mnie. Właśnie co mnie, obudziło.? Jakiś człowiek. Panie i panowie Harry Edward Styles. Chwila, skąd on się tu wziął.?
- Styles. - powiedziałam oschle.
- Miłe powitanko. - uśmiechnął się
- Co ty tu robisz.? - zapytałam
- No przyszedłem do ciebie, ty spałaś, a twoja ciocia pozwoliła mi cię obudzić.
- Aha, fajnie, a teraz zejdziesz ze mnie, i dasz mi się ogarnąć.? - zapytałam
- Jasne. - powiedział i wstał. - To ja, poczekam na ciebie, na dole.
- Okej. - odpowiedziałam. Po czym Harry wyszedł, z mojego pokoju. Podeszłam do szafy, aby wybrać jakieś ubrania. Trochę poszperałam w szafie, ale było warto. Postanowiłam, że dzisiaj ubiorę to. Zeszłam na dół, gdzie był loczek.
- No jak jesteś to idziemy. - powiedział Harry.
- Ale gdzie.?
- Jak to gdzie, no chyba wiadomo, że na miasto.
- Okej, zdam się na, twój gust.
Hazzuś wziął mnie na, spacer po londyńskich ulicach. Czas płynął, nam bardzo, miło. Dobrze mieć, takich ludzi, którzy nawet jak masz humor do dupy, oni go poprawią. Takim moim, ludziem jest Harry. Naszą spokojną, przechadzkę, przerwał mój telefon. Dzwonił, tata (aut. i tu już, powinniście się skapnąć jak czytać rozmowę xd).
T : Cześć Emily, jak tam w, wielkim mieście.?
E : Super, mogę nie wracać do Doncaster. <zaśmiałam się>
T : Nie ma tak dobrze.
E : Wiem, a co po, innej stronie mojego telefonu.?
T : Tak w sumie, to bez zmian.
E : Czyli dzwoniłeś, bez powodu.?
T : No chyba. <śmiech>
E : Aj tato, musze kończyć. Pa.
T : Pa córeczko.
Tatusiu kochany, wybierasz świetne, momenty. I tak cię, kocham.
- Tatuś.? - zaśmiał się Hazz.
- Taa, tak w sumie to, dzwonił bez powodu. Ojcowie.
Reszta czasu minęła nam naprawdę, miło oraz ciekawie. Poszliśmy nad jeziorko, zaczęliśmy puszczać kaczki, z kamieni. Mojemu towarzyszowi to wychodziło, ze mną było gorzej. Wkurzałam się, a Hazz ze mnie, lał śmiechem. Ładnie to tak, się z czyjejś nieudolności naśmiewać, panie Styles.? Tak naprawdę, szczęście się do mnie nie uśmiecha, nigdy tego nie robiło. Boże, jaka ja dziwna, jestem. Przeszliśmy się jeszcze, nad Tamizę. To chyba najbardziej mi się podobało, może oprócz tego, że Harry chciał mnie,
wrzucić do rzeki, geniusz. Wracaliśmy do domu cioci, przez park. A zapowiadał się, taki piękny dzień ( no może wieczór, bo czasowo być może był wieczór, nie spoglądałam na godzinę ). Zobaczyłam Louisa, jak obściskuje się, z jakąś laską. W miejscu publicznym? Współczuję jej, musi przeżywać, taki koszmar. Spojrzeliśmy na siebie z Harrym, nie odezwaliśmy się słowem, tylko poszliśmy przed, siebie. Nie chce patrzeć na tego pajaca, na samą myśl, o nim, mam odruch wymiotny. Tak, powróciłam do, starego stanu. Co rozumieć, przez "stary stan".? Już tłumaczę, chodzi o to iż, znów do Louisa, czuję tylko nienawiść, lubiłam go trochę, ale wczoraj, zalazł mi za skórę. I już z niej, nie od zalezie ( aut.ale słowo, ale mój mózg, jest nieobliczalny xd ). Gdy doszliśmy do domu cioci, zaprosiłam Harolda, do mnie. Zrobiłam po herbacie, wzięłam jakieś ciastka, i żelki, i udaliśmy się, do "mojego" pokoju. Ciocia nas wypytywała: "Czy znów, będziecie, przechodzili, transformację.?". Nie no, pytanie zabójcze ciociu, masz u mnie punkt.! Hazz, powiedział, iż oglądniemy jakiś film, bo do roboty, nic lepszego, nie mamy. Okej, spoko. Wzięłam laptopa, po "krótkim" wybieraniu filmu, zdecydowaliśmy się na "Krainę przygód". Kocham ten film, nie dlatego, że występuje tam Kristen Stewart, ale poprostu, podobają mi się komediodramaty. Uśmialiśmy się trochę, z teog filmu, bo nie powiem, niektóre sceny były zabójcze. Gdy skończyliśmy oglądać film, było jakoś po, 21. Harry uznał, że będzie, się zbierać do domu. Jak postanowił, tak zrobił. Chciałam trochę, odprowadzić Harolda, no do drzwi przynajmniej. Pożegnałam się z kolegą, i wróciłam do swojego pokoju. Poszłam do łazienki, by się umyć. Wzięłam prysznic, umyłam włosy, zęby. Wróciłam do pokoju, posiedziałam trochę na Facebooku oraz Twitterze, popatrzyłam co nowego, na stronach, plotkarskich. Strasznie mnie wciągnęły te plotki, bo zanim się zorientowałam była godzina 23:55. Łał, serio mnie to wciągnęło.Uznałam, że położę się, spać.
" - Cięłaś się.?! - zapytał, głośnym głosem. Nie odpowiadałam. - Cięłaś się.?! - powtórzył pytanie.
- Jeżeli, ma cię to uszczęśliwić, to tak.! Cięłam się.!
- Czemu.? - podwinął drugi rękaw, mojej bluzy, zauważył, poprzednie cięcie. - Moje imię.? - zapytał
- Tak.
- Ale, dlaczego.?
- Bo cię KOCHAM.!
- Przecież, mnie nigdy nie nawidziłaś.
- Moja nienawiść, przeistoczyła się, w miłość. " 
Obudziłam się momentalnie, co to był za sen.? Czemu ten człowiek, mi się śni.? Czemu mam, tylko jego w głowie.? Wyłaź, z niej popaprańcu.! Spojrzałam na ekran telefonu, by być w orientacji czasowej. Dobra spoko, jakoś po 4. Wstałam z łóżka, poszłam do kuchni, napić się jakiejś wody. Bingo.! Wzięłam szklankę z szafki, chwyciłam za butelkę, odkręciłam korek, nalałam sobie wody, wypiłam, i odstawiłam wszystko na miejsce. Po tej jakże, ciekawej czynności życiowej, znów udałam się do pokoju. Jakoś, ale jakoś, udało mi się zasnąć.

Oczami Louisa

" - Emily.! - krzyknąłem, a ona się zatrzymała - Kocham Cię. - wyszeptałem jej do ucha, i ją przytuliłem.
- Kocham Cię, Louis na mnie czas... - powiedziała gdy, pojedyńcza łza, spłynęła po jej policzku. - Kocham Cię. - powtórzyła, i mocno mnie przytuliła, a ja ją pocałowałem. Po czym, zniknęła w tłumie ludzi. " 
- Ja pierdole. ! Co to było.? - krzyknąłem budząc się.

Oczami Emily

Obudziłam się ponownie, ale już w normalnej strefie czasowej. Zwlekłam się z łóżka, poszperałam trochę w szafie, by wyglądać jak ludź. Poszłam do łazienki, w celu ubrania się. Uczesałam włosy, i wykonałam te różne poranne czynności. Zeszłam, na dół, do kuchni. Ciocia, wybyła do pracy, postanowiłam, zrobić sobie śniadanie. Tosty, z nutellą, lubię to. A do tego, kakao. Mmm... Po skończonym posiłku, zasiadłam przed, telewizorem. Zamulałam tak przez, kilka godzin, z kanapy zwlekł mnie, dzwonek do drzwi. Postanowiłam zobaczyć, człeka, który tu przychodzi. Otworzyłam drzwi, a za nimi ujrzałam...
_______________________________________________________
Buhahahahahah. ; p : D Kocham wam podnosić ciśnienie : D. Podoba się rozdział.? : ) Jak myślicie, kogo Emily ujrzała za drzwiami domu.? Co myślicie o snach.? ; ) Bezwenie, i bach WENA ! :D Wasza Magda ^ ^

+ Zapraszam na nowego bloga Addiction, wasted life, hope for a better tomorrow. And most of all LOVE.

środa, 3 kwietnia 2013

Nowy blog. ^ ^

Chciałabym was, zaprosić
na mojego nowego bloga z
opowiadaniem, na którym
pojawił się już 1 rozdział.
http://innaodinnych1d.blogspot.com/

Wyczekujcie rozdziału 5 : )

wtorek, 19 marca 2013

Liebster Award

Co jak i gdzie.?
Więc, ściślej mówiąc zostałam nominowana, dziękuję bardzo :)

Nominacja od : http://summer-paradise-1d-story.blogspot.com/

Zasadejszyn :
1. Odpowiadasz na zadane ci 11 pytań na swoim blogu.
2. Nad pytaniami zawierasz informację, kto się nominował.
3. Zadajesz 11 pytań do innych blogów.
4. Nominujesz 11 innych blogów ( nie można nominować bloga, który cię nominował )
5. Musisz powiadomić blog o nominacji.

Pytania:
1. Jakie jest twoje ulubione danie.?
 zupa pomidorowa. ^.^
2. Louis vs. Zayn.?
 Loui <33
3. Ulubiony batonik.? X DD
 3 bit.;-*
4. Znak zodiaku.?
 Ryby ;)
5. Jak masz na imię.?
 Magdalena.<3
6. Jaka była twoja reakcja, na wieść, że 1D nie będzie mieć koncertu w Polsce.?
 Takie " Że co kurna.? Ja pracuję na ten koncert.! A chłopaki dupy nie ruszą.! Jeszcze 6 lat i wynoszę się z tego zacofanego kraju.!"
7. Kogo z 1D lubisz najbardziej.?
 Louisa <3
8. Wierzysz w Larrego.?
 Nie.-,-
9. Kisiel vs. Budyń.?
 Kisiel *,*
10. Ulubione warzywko.?
Warzywo-owoc - POMIDOR ^_^
11. Converse vs. Vans.?
 C O N V E R S E *________*

Ja nominuję :
1.http://wiektotylkoliczba.blogspot.com/
2.http://forever-young-history-1d.blogspot.com/
3.http://1d-takemehome.blogspot.com
4.http://foreveryoungonedirection-a.blogspot.com/
5.http://live-we-are-young.blogspot.com/
6.http://good-time-of-lovely69.blogspot.com/
7.http://love-friendship-hatred.blogspot.com/
8.http://live-with-one-direction.blogspot.com
9.http://mojaprzygodaz1d.blogspot.com
10.http://sour-cherry1d.blogspot.com
11.http://irresistible-love-with-you.blogspot.com

Pytania ode mnie :
1.Jak masz na imię.?
2.W jakim województwie mieszkasz.?
3.Masz twittera.?
4.Jakie znaczenie ma w twoim życiu One Direction.?
5.Ulubione danie.?
6.Ulubiona piosenka.?
7.Jakie kraje oprócz Polski, udało ci się zwiedzić.?
8.Za co kochasz One Direction.?
9.Do jakich fandomów należysz.?
10.Ulubiony zespół.?
11.Ulub. przedmiot  w szkole.?

To na tyle : )

piątek, 15 marca 2013

4."Mam nadzieję, że do twarzy ci w trumnie.!"

Oczami Emily

Obudziły, mnie krople deszczu stukające, o parapet. Deszczowa pogoda, nie ma co się dziwić w końcu, to Londyn. Z niechęcią, podniosłam cztery, litery z łóżka. Wzięłam, jakieś ubrania i poszłam do łazienki się ogarnąć. Włosy splotłam, w kłosa i ubrałam to. Zeszłam do kuchni, na śniadanie. Dziś ciocia, miała wolne, ale znów gdzieś wybyła. Po skończeniu posiłku, weszłam na Facebooka. Jak ja mam, to w zwyczaju, dodałam jakieś zdjęcia, popisałam ze znajomymi. Zauważyłam, że przestało padać, wyjdę na miasto. Co tam, nudzi mi się. Wzięłam, telefon, pieniądze oraz klucze od domu. Wyszłam na zewnątrz, kocham dwór, tuż po deszczu. Momentalnie, wyszło słońce, i zrobiło się ciepło.
- Em.!- krzyknął ktoś, nie wiem kto.
- Ktoś mnie wołał.? - zapytałam
- Tak, ja. Pamiętasz mnie to ja Harry.- powiedział lokowaty.
- Nie bardzo.
- Byliśmy razem na obozie.
- Nadal nie wiem.
- No wrzuciłaś, mnie do stawu.!
- Wiem, ty jesteś tym loczkiem co mi, twixy zabierał.!
- Noo, wyładniałaś.!
- Ty też, jesteś ładniejszy niż 10 lat temu.- zaśmiałam się. - W jakim celu jesteś w Londynie.?-zapytałam
- Wiesz dla, tego i owego.
- Yhym...-zabawnie poruszałam brwiami
- O, znasz mnie, nie mogę siedzieć w jednym miejscu.
Zaprosiłam loczka, do domu. Zastaliśmy tam ciocię, przedstawiłam kolegę z obozu. Zrobiłam na po herbacie, i poszliśmy do mojego pokoju. Zaczęliśmy, bawić się w jakieś teatrzyki, zrobiliśmy wojnę na poduszki. Nie pamiętam, bym kiedykolwiek, z kimś tak świetnie się bawiła. Nagle do pokoju, weszła ciocia.
- Dzieciaki, co wy się najaraliście.? - zapytała, a ja i Harry wybuchliśmy, niepohamowanym śmiechem.
- Nie, ale przeszliśmy transformację.- powiedziałam, znów zaczęliśmy się śmiać.
- A w kogo.? - zapytała
- No w power rangers.! - krzyknął Hazz, a ja znów wybuchłam śmiechem.
- Nastolatkowie.! - powiedziała wychodząc, a my znów zaczęliśmy się tarzać na podłodze ze śmiechu. Harry, znów uderzył mnie poduszką.
- O ty, głupku, nie żyjesz.! - krzyknęłam i zaczęłam, go obkładać poduszką, po czym wskoczyłam mu na plecy.
- Złaź.! - krzyknął, ja nie ustępowałam. I tu Styles, dobrze myślał. Od zawsze, nienawidziłam, basenów, wody. Wybiegł ze mną, na dwór i wrzucił mnie do basenu.
- Styles, poczekaj aż stąd wyjdę.! Mam nadzieję, że do twarzy ci w trumnie.! - krzyknęłam
- Jestem za ładny, by umierać.!
- I za skromny. - powiedziałam oschle.
Wyszłam z basenu, i poszłam do pokoju po jakieś suche ciuchy, a następnie do łazienki. Zrzuciłam, z siebie mokre ciuchy, a założyłam te. Na dodatek, musiałam wysuszyć włosy. Po wykonaniu tej czynności, zrobiłam kucyka. Harry, siedział na moim łóżku, i się szczerzył, jak gdyby nigdy nic. Znów, zaczęło nam odwalać, z tym człowiekiem nie da się nudzić.
- Emily.! - krzyknęła ciocia, z dołu.
- Tak.? - odpowiedziałam tym samym
- Zejdź, na dół, ktoś do ciebie.
- Dobrze, idę.!
Zgadniecie kto do mnie, zgadniecie.? Jeżeli nie zgadniecie, to wam podpowiem. Trochę go lubię, ale zarazem nienawidzę. Wiecie.? To fajnie, napewno wiecie. Louis Tomlinson, co on się mnie uczepił.?!
- Czego chcesz pasiasty.? - zapytałam, był jakiś dziwny, jakiś taki narąbany.
- Ciebie. - zakrztusiłam się powietrzem, pomocy.!
- Co ty pierdolisz Tomlinson.?! Nie wiesz, co gadasz. Jesteś najebany.!
- Wcale że nie.!
- Harry, chodź tu.!
- Okej, co sie tu dzieje, LOUIS.?! - dobra, skąd on go zna.?!
- Po pierwsze skąd go znasz.?! - zapytałam
- Znam go i tyle. - powiedział Hazz, zgaduję, że nie chciał zaczynać tego tematu. Gdy ja tak stałam nieruchomo, wpatrzona w sytuacje, byłam jakaś zaślepiona nie kontaktowałam, Tomlinson, przysunął się do moich ust, znów mnie pocałował. Szybko go odepchnęłam.
- Zniknij z mojego życia popaprańcu, tylko je rujnujesz.! - krzyknęłam
- Ja ci je rujnuje.?! - zapytał z oburzeniem.
- Tak, a teraz wynocha.!
Po kilku minutach, Lou zniknął mi z oczu. Obsunęłam się po ścianie, i zaczęłam ryczeć, jak małe dziecko. Czemu.? Sama nie wiem, pocałował mnie dwa razy, pierwszy - gdy miał świadomość, drugi - gdy tej świadomości nie miał. Ryczałam, jak bóbr. Przez popaprańca ryczę, Emily ogar.! Harry mnie przytulił, aż boję się, patrzeć w lustro, boję się co tam zobaczę. Jednak, spojrzałam, tusz do rzęs na policzkach, powieki całe w cieniach.

Oczami Louisa

Oh, yeah.! Mój plan, idzie zgodnie z planem. Emily, myśli, że się w niej zabujałem. Tak naprawdę, nie byłem narąbany, ja tylko udawałem, żeby ją zdenerwować, czy coś. Jestem geniuszem.!

Oczami Emily

Ten palant, mnie wykończy.! Powróciłam, do swej natury. Znów nienawidzę go, tak jak mówiłam to największy cham i dupek, na świecie. Tylko wykorzystuje dziewczyny, byłabym na tak zwaną "jedną noc". Jestem beznadziejna, moje życie jest coraz, bardziej skomplikowane. Harry, wyszedł, dostał sms-a, ja bez słowa poszłam do pokoju, ryczeć w poduszkę. Nie no, ogarnij się dziewczyno.! Moje rozmyślenia, przerwała piosenka "Troublemaker", służy mi jako dzwonek. Dzwoniła Alex, postanowiłam odebrać.
A : Cześć, idziesz ze mną Niallem i Lou, na jakąś imprezę.?
Co,z tym palantem.? Mowy nie ma.!
Em : Słuchaj, nie czuję się najlepiej, mam gorączkę, kiedy indziej.
A : Aha, rozumiem, powrotu do zdrowia. Pa.!
Em : Bajo.
Mam ochotę, na jakąś imprezę. Ale nie pójdę, ze względu na pewną osobę, wiecie o jaką pewną osobę mi chodzi. Naprawdę wolałabym pić wode z kibla, niż np. być dziewczyną Louisa. Dziewczyną.?! Co ja bredzę koleżanką. Współczuję jego przyszłej żonie, o ile będzie ją miał. Wzrok przeniosłam, na zegarek, który wskazywał godzinę 17:15. Do wieczoru, trochę czasu mam. W tej oto chwili, mam ochotę...Obejrzeć Titanica, tak pomimo tego, że ludzie płynęli po śmierć, idt. kocham ten film. Na szczęście mam płytę, z tym filmem. Wyjęłam opakowanie z płytą, i włączyłam laptopa, włożyłam płytę i zaczęłam oglądać. Czegoś brakuje, wiem czego.! Popcornu, poszłam go sobie przygotować. Po dwóch minutach wróciłam, do pokoju, z pełną miską popcornu. Nadchodzi moment filmu, w którym moje serce pęka. Zaczynam płakać, nigdy nie wsiąde na statek.! Szczerze, niby Rose i Jack, się nie znali. On ją uratował gdy, ta mogła wpaść do wody, niby płynęli po śmierć, ale spotkało ich coś cudownego - MIŁOŚĆ. Zakochali się w sobie, na koniec filmu gdy już, są na innym statku Rose podaje nazwisko Dowson, takie jakie miał Jack. Kocham tą historię, pamiętam, że zawsze oglądałam to z tatą. Lecz horrory były lepsze, zawsze krzyczałam bałam się, a tata mnie przytulał. Tęsknię, za tymi czasami. Gdy skończyłam oglądać film było jakoś przed 20. Uznałam, że pójdę się myć, spać nie pójdę, ale się umyję.
_______________________________
To mamy 4.:) Za rozdział wzięłam się, wczoraj, ale dziś
miałam taką wenę, że aż szkoda jej marnować. ^^
(c) madzia

wtorek, 12 marca 2013

Imagin z Louisem

Twoimi oczami

Znów nadszedł ten czas. Czas w, którym w naszej szkole musimy zaprezentować swoje talenty. Nie powiem, że to źle, ale lubie to. Razem z I.T.P ( imię twojej przyjaciółki ) i N.P ( naszym przyjacielem ) zaśpiewamy razem. N.p napisał, świetny kawałek nazywa się Best Friend's Brother. Chodzimy do szkoły artystycznej, więc często jest coś w tym rodzaju, ale zawsze w maju mamy taką imprezę tylko dla siebie. Tańczymy, śpiewamy i świetnie się bawimy. To już jutro.! Dzisiaj już, mieliśmy próbę. Nie siedziałam, przed telewizorem jakoś długo, poszłam spać.

~ Następny dzień ~
Z łóżka wywlokłam, się jakoś po 10. Zeszłam na dół, do kuchni gdzie czekało na mnie śniadanie. Tak jedna ciekawostka o mnie. Nie jestem jakąś zwykłą nastolatką, jestem książęcą córką, moim tatą jest książe William, a matką księżna Kate. Mówie do nich,"mamo", "tato". Ale teraz tak bardziej kulturalniej. Jakie mam życie.? Odpowiem z chęcią, OKROPNE.! Nauka dobrych manier, jakieś sztuki różne, zwariować można. Jednak też, chodzę do szkoły. Rodzice, są surowi, nie puściliby mnie do szkoły, gdyby nie dziadek. Ubrałam się, i poszłam w stronę szkoły. Po drodze wpadł na mnie jakiś, brunet zapytał się w, którą stronę idzie sie szkoły artystycznej, wytłumaczyłam mu co jak i gdzie. Na miejscu miałam, się spotkać z I.T.P i N.P. Zawitałam, do szkoły po piętnastu minutach. Przywitałam się, ze znajomymi i przyjaciółmi. Czekaliśmy na naszą, kolej jakieś 5 minut. W końcu scena była nasza. razem z I.P ( imie przyjaciółki, przyjaciela ) chwyciłyśmy, za mikrofony, a I.P za gitarę. Po chwili już śpiewaliśmy, gdyby nie pewne krzyki.
- Tu ludzie, mają próbe, ciszej.! - krzyknęłam
- Ale to One Direction.! - krzyknęły jakieś głosy.
- Fajnie, ta wiadomość odmieniła, moje życie, teraz sie przymknąć robimy próbę.! - krzyknęła i.p
Po chwili głosy, ucichły a my kontunuowaliśmy próbę. Po zakończeniu, zostaliśmy nagrodzeni gromkimi brawami.
- No to było coś. - powiedział jakiś chłopak w lokach.
- Zgadzam się, nie słyszałem tej piosenki.- odezwał się mulat.
- Może dlatego, że ją napisałem. - powiedział i.p
- A tak wogóle, my to One Direction. - powiedział loczek
- A tak wogóle, to sorry, ale nie kojarzę. Ja jestem t.i, to jest moja przyjaciółka i.p i przyjaciel i.p.
- Louis. - pomachał pasiasty
- Zayn - to był, ten mulat.
- Harry. - to był loczuś.
- Liam. - brunet o brązowych oczach.
- Niall - blondynek
Za Chiny, nie wiem co to za One Direction. Z tego, co mi wiadomo, to są tu gośćmi specjalnymi.

~ 3 godziny później ~
Przebrani, czekaliśmy na swój występ. Przed nami występowała, młodsza klasa. Śpiewali, znaczy się śpiewały, piosenkę One Direction. Nawet wpadła mi w ucho, haha, ale to publiczność zdobędziemy my. No i wreszcie.! Szykujcie się oto nadchodzą : t.i, i.p i i.p. I.p zaczął grać na gitarze, a my złapałyśmy za mikrofony. Śpiewałyśmy jakąś, minutę. Nagle zaczął padać deszcz.
- Pada.!- powiedziała i.p
- Widze. -odpowiedziałam
- Kończymy.? - zapytała ze smutkiem w głosie
- Czy chcesz śpiewać dalej.? - zapytał i.p
Zaczęłyśmy śpiewać, cała publiczność zaczęła śpiewać. Było super, świetnie, no nie mam słów by to opisać. Fenomenalnie.! Po skończonej piosence, ukłoniliśmy się i zeszliśmy ze "sceny", jak to y nazywamy balkonem. Rozpadało się na maxa, lecz my nie chcieliśmy iść do domów. Gdy szłam poślizgnęłam się.
- Tylko mi nie upadnij księżniczko. - złapał mnie Louis
- Spokojnie, nie miałam takiego zamiaru. - uśmiechnęłam się.

~ Kilka lat później ~
- Noi, tak poznałam tatę.- powiedziałam
- Mamo, nie zaśmiecaj jej głowy, tą opowieścią.-powiedział nasz syn, co poprzez nasz.? Ja i Louis, zostaliśmy małżeństwem, mamy dwójkę dzieci syna - Tobbiego i córkę - Emily. Są w jednym wieku, ponieważ to bliźniaki. Natomiast i.p poślubiła Nialla. Dzisiaj jest 23 lipca. Wiecie co to znaczy.? W ten dzień powstało One Direction, co roku spotykamy się wszyscy razem i wspominamy stare czasy.
- Przestań, lubię słuchać tej opowieści. - wytknęła mu język
- T.I, kupiłaś marchewki.? - zapytał Lou, który właśnie wchodził do salonu.
- Tak kupiłam.
Po dwóch godzinach, zaczęła się schodzić reszta. Niall, Liam Harry i Zayn, z swoimi rodzinami. Pomimo tego, iż One Direction już nie ma, my jesteśmy jak rodzina. Kocham, moje życie takim jakie jest.
___________________
A wyskoczył taki imagin.:)
Podoba się.?:)
(c) Mrs. Tomlinson <696969

poniedziałek, 11 marca 2013

3."Louis Tomlinson ma inną teorie."

Oczami Emily

Alex posiedziała u mnie, jeszcze jakieś dwie godziny i poszła do domu. Poszłam do "swojego" pokoju, włączyłam laptopa i zobaczyłam co słychać, na facebooku. Dodałam kolejne zdjęcia, z Londynu. Pooglądałam zdjęcia, przyjaciół oni już balują. Takich ich znam i kocham.! Zayn zaprosił mnie, miło. Przyjęłam, bo co.? Tak, i tak go znam. Słyszałam, jakieś pukanie w okno. Że co kurna.?! Panie i panowie, przedstawiam mądrego Louisa Tomlinsona.! Rzucał kamieniami. Wyszłam na balkon, bo ten dureń by rzucał cały czas.
- Czy tobie, już całkiem na mózg padło.? - krzyknęłam
- Nie.
- Po co, tu przyszedłeś.? - zapytałam
- No zapomniałaś, wczoraj się zgodziłaś.- powiedział, kurde też fakt.
- Nie, mówiłes kiedy i gdzie.!
- Ubieraj się, i wychodzimy.
- Okej, daj mi jakieś 30 minut.
- No dobra. - westchnął. - A wpuścisz mnie.?
- Tak, idź do drzwi.
Po chwili, byłam na dole, Lou czekał. Wpuściłam go, a sama poszłam na górę by ogarnąć swój wygląd. Włosy, przejechałam prostownicą, zrobiłam makijaż i ubrałam to. Gotowa byłam po dwudziestu minutach. Zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie Louis.
- No to panie Tomlinson, idziemy.? - zapytałam
- Tak chodźmy. - powiedział i złapał mnie za rękę. Czułam się dziwnie.! Co on  chory.? Zaprasza mnie gdzieś, potem mnie przytula, a na końcu łapie za rękę. Help me.! Zabrał mnie nad jakieś, jezioro w parku, no nie powiem, ładnie to tu było.
- Ładnie prawda.? - zapytał
- Tak, nawet bardzo. - uśmiechnęłam się. Kocham takie miejsca, przyznam, że źle się nie zaczyna. Trafił w dziesiątkę. Ostatnim razem, jak byliśmy gdzieś "razem" to na placu zabaw, jakieś 14 lat temu. Zaczęliśmy rozmawiać o jakiś, różnych rzeczach. Aż tak, źle nie było. Naszą rozmowę, przerwał mój telefon, dostałam sms-a, od Zayna.
"Co ty na to, żebyśmy gdzieś wyskoczyli razem.? ; )"
"Bardzo chętnie Zayn, ale wiesz co, chwilowo mnie niema w domu."
"To, może jutro.?"
"Hm..Zastanowię się.: )"
"Okej, czekam na odpowiedź. : )"
Na tym, etapie zakończyłam, konwersację z Zaynem. Lou, jak Lou, zaczął się dopytywać. Powiedziałam, że ciocia. Miałam mu powiedzieć "Lou słuchaj, Zayn zaproponował mi wyjście.Pa", wyszło, by że ze mnie chamska dziewczyna, fakt czasem taka jestem.
- Wymień przynajmniej, jedną rzecz jaką we mnie lubisz. - powiedział Louis. No dobra, okej niech mu będzie.
- Lubię twoje oczy, niebieskie z nutką zieleni i szarości. Są niepowtarzalne. Teraz ty.
- Lubię twój charakter, zawsze jak byłem dla ciebie niemiły, to ty byłaś dla mnie miła. - dobra, okej kumam, czyli że jestem miła. - Kevin.! - krzyknął
- O co ci chodzi.?
- Kevin.! Patrz no.! - pokazał na gołębia, a ja wybuchnęłam niepochamowanym śmiechem. - Z czego sie chichrasz.?
- Z ciebie.!
- Bo.?
- Bo gołębie, to gołębie a nie Keviny.
- Louis Tomlinson ma inną teorie. - wymądrzał się.
- Teoria istnieje, ale Pitagorasa.
- Ale też Louisa Tomlinsona.
- Nie.
- Moge się kłócić, do jutra.
- Świetnie ja też.
Kłóciliśmy się, bez przerwy.
- A ja ci mówie, że nie ma teorii Louisa Tomlinsona.!
- A ja ci mówię, że jest.!
- Przestaniesz, się ze mną kłócić.?! Jesteś serio.. - nie dokończyłam, bo ten głupek mnie pocałował. Chwila moment.! On mnie pocałował.?! Co jemu do cholery, jest.?! Muszę to przerwać, nagle zaczął padać deszcz. To są żarty jakieś.?! Jestem w jakieś, ukrytej kamerze.
- Co ty odpierdalasz.?! - krzyknęłam
- Co.?! - odpowiedział moim czynem
- Zapraszasz mnie gdzieś, przytulasz, bierzesz za rękę i na końcu całujesz. Co ci jest.? - zapytałam
- Bo, cie troche lubie. - to ostatnie powiedział tak cicho, że prawie nie usłyszałam.
- Co.? - dopytywałam z niedowierzaniem.
- No lubię cię.!
- Ja ciebie też troche. - powiedziałam.
- Myślałem, że mnie nienawidzisz.
- Bo tak było.
- Kiedy.?
- No wczoraj.
- Nie ważne, chodź bo przemokniemy.
- No dobra.
Droga do domu, cioci zajęła nam jakieś pół godziny. Zaprosiłam Lou do środka, strasznie by zmókł. Powiedziałam, żeby zaczekał na dole. Poszłam do pokoju, zrzuciłam z siebie mokre ciuchy i założyłam to. Louis miał strasznie przemoczoną koszulkę, niestety nie miałam męskich. Musiał zdjąć swoją. Zrobiłam nam, ciepłą herbatę. Po domu, rozległ się dźwięk dzwonka.
- Pójdę otworzyć.
- Okej.
Gdy nacisnęłam klamkę, przed moimi oczami stanęła postać Liama. Cóż, dawno go nie widziałam.
- Cześć Liam. - przywitałam go z uśmiechem.
- Cześć Emily, przyniosłem listy.
- Ach znowu, mnie w domu nie było. Wejdź prosze. - zaprosiłam Liama gościnnym ruchem ręki. Gdy Li zobaczył Louisa bez koszulki, zaczął się wypytywać o jakieś głupoty typu "Wy jesteście razem.?". Tym pytaniem, Liam mnie powalił. Razem z Tomlinsonem, wybuchliśmy niepochamowanym śmiechem. Wrogowie od dzieciństwa razem.? Dobry żart, milordzie. Pogadaliśmy trochę, a ja zaczęłam się na maxa nudzić, w towarzystwie chłopaków. Postanowiłam napisać do Alex, jak ma czas niech wpadną z Niallem, przynajmniej jedna osoba o tej samej płci, jak moja.
"Cześć Alex, jak wam się nudzi to wpadnijcie do mnie.: D"
"Witaj.! ; p Okej, będziemy za jakieś pół godziny. : )"
"Okej, czekam.(;"

- Czemu założyłeś koszulke.? - zapytałam Louisa.
- A co chcesz, sie popatrzeć na mój kaloryfer.?
- Haha, wolne żarty. Serio pytam.
- Wyschła, geniuszu.
- Nie skomentuję tego. - powiedział Liam.
Siadłam na kanapę, ale niepotrzebnie, bo po domu rozległ się dzwonek. Gdy poszłam otwierać, w drzwiach byli Niall i Alex. Siedzieliśmy tak do północy, wygłupiając się, było świetnie. Czuję, że wreszcie mam przyjaciół. No może przyjaciół i nielubianego kolegę.

__________________
To mamy 3. : )
Znowu korzystałam z weny, i pisałam : )
(c) Mrs.Tomlinson

środa, 6 marca 2013

2."Jeszcze chwila, i dam sobie patelnią w łeb."

Nie chciałam, przebywać, w towarzystwie Louisa. Szybkim krokiem, zaczęłam, oddalać się od domu.
- Zostajesz.! - zatrzymała mnie Al.
- O, już wolę, pić wode z kibla. - specjalnie to, zaakcentowałam,by Lou to słyszał.
- Ja to słysze. - odezwał się pasiasty.
- Miałeś słyszeć.
- Czego, wy się tak, nie lubicie.?- zapytał Horan.
- Mam pewne, powody. - odpowiedziałam.
- Ja również.
- Ja go nie trawię.
- A, ja jej.
- Macie zamiar się, kłócić.?! - krzyknęła Al.
- Ależ, nie kłóciła bym się, z nim gdybyś, tylko pozwoliła, mi stąd iść.! - te ostatnie słowa, zaakcentowałam.
Już bez, innych słów, ruszyłam w stronę, domu cioci.
- Wszystkiego najgorszego.! - krzyknął Tomlinson.
- Wzajemnie, cioto.
Alex zepsuła, jeden dzień, mojego życia, w sumie to ja sama, go sobie, zepsułam, zgadzając się. A ja durna, się zgodziłam. Co ze mną.?! Jak dalej tak pójdzie, to boję się, pomyśleć, co dalej.

Oczami Louisa

A już, myślałem, że mam ją, z głowy.! A tu co.? Najpierw, spotykam ją w klubie, potem w moim domu. Co to kurna, ma być.?!
- Louis, powiesz nam skąd, się z Emily znacie.? - zapytał Niall.
- Lepszego, pytania nie było.?
- Nie.
- Dobra więc, to było jakieś 14 lat temu, ja miałem 7 lat, a Emily 4, bawiliśmy się na placu zabaw, no i zabrałem jej, lalkę ona, mnie za to pobiła, ja jej oddałem, i się obydwoje pobiliśmy. Od tamtej pory, skaczemy sobie do gardeł.
- Zbiła cie dziewczyna.? - zapytała Alex
- A ja ją. - obydwoje z Niallem się zaśmiali.

Oczami Emily

Co za ciota. Ale, ja mam szczęście. Czujecie, ten sarkazm.? Tak naprawdę, zaczęło się, od piaskownicy. Dziękuję, lalko.! Po drodze, zaszłam na lody, bo miałam, na nie ogromną ochotę. Wzięłam, dwie gałki, jedną śmietankową, drugą czekoladową. Gdy dochodziłam, do domu cioci wpadł na mnie, jakiś chłopak. Ciemne włosy, czekoladowe oczy, mulat. Dwoma słowami ZABÓJCZO PRZYSTOJNY.!
- Przepraszam, nie chciałem.- rzekł Mulat
- Ja też, powinnam patrzeć jak chodze. - powiedziałam, po czym wyciągnął do mnie rękę i pomógł mi wstać.
- A tak wogóle, to Zayn jestem - przedstawił się.
- Miło mi, ja Emily.
- Coś smutna jesteś. - zaczął gadke.
- Trochę, ale to nic. - chciałam go spławić, coś wydawał mi się podejrzany. Albo tylko tak myślałam, przez mój humorek. 
- Powiesz czemu.? - zapytał, to szpieg.!
- Wiesz, wolę tego nie mówić.
- No, weeź. - nalegał.
- Nie, koniec kropka.
- Jak chcesz. Masz ochotę, pójść wieczorem, na jakąś imprezę.?- zapytał
- Okej, przyjdź po mnie 0 20.00 - Tu masz mój nuimer telefonu - zapisałam na kartce - i adres. Prosze. - uśmiechnęłam się
- Okej dzięki, do zobaczenia.
W sumie to, czego miałam, się nie zgodzić.? Chłopak ładny, a ja lubie chodzić na imprezy. Gdy weszłam, do domu, swój wzrok skierowałam na zegarek, który wskazywał godzinę 14:15. Miałam jeszcze sporo, czasu, ale, strasznie mi się nudziło. Poszłam do pokoju, wzięłam laptopa do ręki i zaczęłam sprawdzać jakieś, różne strony. Zalogowałam się, na facebooku. Kilka powiadomień i wiadomości, zdjęcia znajomych z wakacji. Zaciekawiło, mnie pewne zdjęcie. Byłam na nim ja i przyjaciele, z Doncaster. Było z jakiegoś melanżu, sama się uśmiałam. Dodała je moja koleżanka, Megan. Z podpisem " Haha, tak sie balowało, jak sie gime kończyło! :D xd" , hah, nie no jak my to.? Dodałam komentarz : "O boże, ile to ma. Ale tutaj wyszliśmy, co myśmy robili.? Ta miało się po te 16 lat. Haha, nie no kocham was. : D <3" , po chwili moi koledzy dodawali komentarze " Nie no, nic nie pamiętam. Nie przyznaję się do was .; p" , " Tak Mark, też bym się do nas nie przyznawała. xd ", i tak zaczęliśmy spam komentarzami, " Weźcie, ja wtedy zdychałem. xd", hah, Mark, mój kolega, szczerze to ja tego nie pamiętam, " Oj ty ty, ja tam nic nie pamiętam.xd ", "Bo ty to byłaś zalana, film ci sie urwał.", " Ach weź, w 3 dupy, to sie wtedy dziewczyny narąbały. Z rowu, je wyciągaliśmy. Pamiętasz.? : p", " Coś mi świta, ale tyle ile nic. : D" . Jeszcze pospamowaliśmy trochę, z innymi znajomymi. Ale musiałam, trochę zacząć, się ogarniać. Wcześnie umyłam włosy, wysuszyłam je i przejechałam prostownicą. Gdy spojrzałam, na zegarek ten, wskazywał 18:30, cioci nie ma. Będę musiała zadzwonić do niej. Zrobiłam makijaż, po czym ubrałam to. Zeszłam na dół, włączyłam telewizję. Chwilę później, do domu przyszła ciocia.
- Cześć ciociu. - powiedziałam
- Cześć Emily, a co ty żeś się tak odstawiła.?
- A wychodzę, z kolegą.
- Uuu...
- Ciociu.
- No dobrze, a gdzie.?
- A do jakiegoś klubu pewnie.
Pooglądałam, jeszcze trochę telewizję, i zanim zauważyłam dochodziła 20. Po domu rozległ się, dzwonek do drzwi. W nich zobaczyłam, Zayna. Wyglądał zjawiskowo...
- Wow, wyglądasz... Wow. - powiedział, a ja się tylko zaśmiałam.
- Wzajemnie. - odpowiedziałam
Zayn miał samochód, więc bajo piechoto.! Otworzył mi drzwi, nie wiem czy to tego przywyknę. Gdy jechaliśmy, w radiu rozbrzmiała piosenka, Olly Murs ft. Flo Rida - Troublemaker. Jedna z moich ulubionych. Zaczęłam śpiewać, i wygłupiać się, a Zayn ze mną. On ma świetny głos, taki jakby hipnotyzujący. Po dwudziestu minutach samochód, się zatrzymał pod jakimś nocnym klubem. Kocham te klimaty, cieszę się, że tu przyjechałam. Chociaż na chwilę oderwę się od rzeczywistości. Zayn poszedł, po coś do picia, a ja miałam znaleźć jakiś stolik, spoko trudniejszego nie było. Przy jednym z nich zauważyłam Alex i Nialla.! Czyli nie tylko, ja lubię włóczyć się po klubach.
- Wieczór dobry. ! - powiedziałam.
- O czeeść. - powiedzieli jednocześnie
- Co wy tak, to przełużyliście.?
- Cooo.? - znów
- Znowu, to zrobiliście.
- Ale coo.? - są jacyś poddenerwowani.
Proszę.! Mam powód, przed paczadłami stanął mi pasiasty.
- Co to coś, tu robi.? - zapytał Lou.
- Mnie ten widok też, nie zadowala. - powiedziałam chamsko, w tym czasie Zayn się zjawił. - Chodź.-powiedziałam
- Co.? Czemu.?
- Bo nie chcę siedzieć obok tego czegoś - wskazałam dłonią na Louisa
- Nie zostajemy.
- Ej, ale..
- Żadnego, ale, siad.
Udałam, focha. Po raz drugi widze Louisa dzisiaj, co jeszcze może, się z nim będę śliną wymieniała.? Pff, to to nawet nie w snach. Spojrzałam na niego kątem oka, widać było, że szperał w telefonie. Od kiedy pamiętam, zawsze to robił.  Dostałam sms-a. Właśnie od niego ''wyjdźmy na zewnątrz''. Odpisałam  "Po co.?", Lou odpisał " Mam sprawę, tyko tak, żeby nie skumali, że idziemy razem'', "Dobra coś wymyślę." Wstałam, od stolika.
- Gdzie idziesz.? - zapytał Zayn
- Zadzwonić do kolegi, miałam mu opowiedzieć jak jest w Londynie. - kłamstewko takie się wymksnęło.
- No okej.
Wyszłam na zewnątrz. Po chwili dołączył do mnie Louis.
- Co im powiedziałeś.?
- Że idę do toalety.
- To moje było oryginalniejsze. - zasmiałam się. - A czego chcesz.? - zapytałam.

- Bo, to może dziwne, ale może chciałbyś gdzieś ze mną wyjść.?
- Co, od dziecka się nie znosimy, a ty tu teraz.! - byłam już pogubiona.
- No chyba. - mówił zmieszany
- Lou, ja no nie wiem, ale.. - no co ja mam mu powiedzieć.? Ale ja głupia, mnie nie da ogarnąć.
- Czyli nie. - powiedział Louis.
- Tego nie powiedziałam.
- Ale pomyślałaś.

- Pomyślałam, ale coś innego.
- Czyli tak.? - zapytał.
- A niech ci będzie, przeżyje. -  Louis mnie przytulił, aa.. ja nie wierze.! Co mu.? Co on chory.? Nie wnikam.  Może się do niego przekonam. Szanse są minimalne. Jak milion, do zera. Ja wyjeżdżam z matmą, jak chłopak, którego nienawidzę się do mnie klei.? Szybko odkleiłam, się od Tomlinsona, bo strasznie, ale strasznie dziwnie się czułam. Wiecie jak to jest przytulać osobę, której nienawidzicie.?  Okropnie, a jeszcze wiecie, że ona chociaż was nie lubiła, już tak nie jest. Ale dziwne uczucie, w środku. Ogarnij, się dziewczyno.! Jeszcze chwila, i dam sobie patelnią w łeb. Louis już poszedł, a ja jeszcze troche zostałam na zewnątrz, by się nie skapnęli. Bo niby ja i Lou, wrogowie od piaskownicy. Razem.? Śmieszne pytanie. Po chwili, wróciłam do stolika. Zayn zaczął się mnie wypytywać, gdzie byłam itp. Co on moja matka.? Posiedzieliśmy tam jeszcze z 3 godziny, i zaczęliśmy się zbierać. Zayn odstawił mnie pod, sam dom cioci. Gdy weszłam do domu, wzrok skierowałam na zegarek, który wskazywał godzinę 0:15. Ciocia pewnie śpi - pomyślałam. Cichutko ruszyłam schodami, do mojego pokoju, po piżamę. Wykąpałam się i poszłam do pokoju. Momentalnie zasnęłam.
"- Jak to tu mieszkam.? - zapytałam
- No przecież, jesteś moją narzeczoną. - że co kurwa.?!
- Chwila, chwila zwolnij. Ja nie... - nie pozwolił mi dokończyć, bo mnie pocałował."
- Ja pierdole.! - krzyknęłam budząc się.
Czemu ten, pacan mi się śni po nocach.? Nie mogę, spać, myśleć. Ty debilu, wyjdź z mojej głowy.! Spojrzałam na ekran telefonu, by zobaczyć, która godzina 02 : 25. Jeszcze tyle nocy, przede mną. Nie chcę siedzieć na facebooku, dobra raz kozie śmierć. Spróbuję zasnąć, może nie będę mieć tego koszmaru.

~ Rano ~
Resztę nocy, miałam spokojną. Obudziły mnie promienie słońca, padające na moją twarz. Jest jakoś po 10 pewnie. Podeszłam do szafy, w celu wybrania ubrań. Sterczałam przed szafą, jakieś pół godziny. Ale wreszcie.! Znalazłam odpowiednie ubrania. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, umyłam zęby i ubrałam to po czym zeszłam na dół. Rzecz jasna, w domu nikogo nie było. Zjadłam śniadanie, i pomaszerowałam po laptopa. Zaczęłam sprawdzać facebooka i te inne. Jak to ja popisałam, z znajomymi, dodałam kilka zdjęć z Londynu i wylogowałam się. Włączyłam telewizję, leciała jakaś stara komedia. Uśmiałam się z niej, jak nigdy. Dzisiaj mi się nic, nie chciało. Postanowione, dziś nie idę spać.! Przesiedzę całą noc na fejsie. Po chwili, po domu rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzyłam, zobaczyłam w nich Alex.
- Siemka. - powiedziała
- Cześć. - odpowiedziałam
- Coś ty znowu, taka nie w humorze.?
- A wiesz, SEN.
- Kontynuacja poprzedniego.? - zaśmiała sie
- Tak. I tak ci nie opowiem.
- A idź, ty lamo.

- A pójdę.!
- Gdzie.?
- Nie wiem, ale gdzieś na pewno. - zaśmiałam się.

__________________
I to by było na tyle.:)
Powstał drugi rozdział, teraz wyczekiwać 3 .;)

Miałam wene, więc pisałam.:D
Podoba się.?;)
A i dziękuję za komentarze pod pierwszym rozdziałem.:*!
(c) Madzia


sobota, 23 lutego 2013

1. "Potwierdzę słowa, debila."

 Oczami Emily

Właśnie zaczęłam wakacje, nie chcę ich spędzić w Doncaster. Tak naprawdę moi rodzice mówią, że skończyłam 18 lat i muszę zacząć zarabiać na siebie. W takim razie robię to czego sobie życzą, wakacje spędzę w Londynie. Chcę znaleźć pracę. Od września idę na dalszą uczelnię, będę studiować w Manchesterze. Mam nadzięję, że te wakacje będą inne od poprzednich. Chcę przeżyć przygodę.! A gdzie będę mieszkać.? U cioci.
~ *** ~
Wreszcie.! Dojechałam do Londynu, no raczej mój tata. Wysiadłam, wzięłam walizki z bagażnika i pomaszerowałam w stronę domu cioci Isabelli. Przywitałam się z nią, po czym zaprowadziła mnie do pokoju. Rozpakowałam walizki i poszłam na dół. Pożegnałam się z tatą, zaraz po tym gdy tata pojechał ciocia zaproponowała wypad na miasto. Zgodziłam się, czemu by nie.? Najpierw poszłyśmy do centrum handlowego nabyłam nowe conversy. Po wyczerpujących zakupach wróciłam z ciocią do domu i klapnęłam na kanapę. Zaczęłam mówić, że się zmęczyłam,a ciocia zaczęła się śmiać. No co.? Lubię siedzieć na kanapie, oglądając telewizję. Do drzwi zadzwonił dzwonek, jako że ciocia była w kuchni i coś, przygotowywała postanowiłam otworzyć. Moje paczadła zobaczyły chłopaka, brunet, brązowe oczy. No, brzydki to on, nie był. Powiedział, że przyniósł pocztę, bo gdy nikogo w domu nie było to przyszedł listonosz. Okej, spoko niech mu będzie. Brązowooki ma na imię Liam. Dał te listy i odszedł, kaput. Jednorazowe spotkanie, co nie.? Poszłam do pokoju, wzięłam laptopa do ręki i weszłam na facebooka. Popisałam trochę ze znajomymi i się wylogowałam. Zeszłam na dół zrobiłam sobie kolację, zasiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Odstawiłam miseczkę do zmywarki, po czym poszłam do salonu, w którym siedziała ciocia. Zasiadłam na kanapie i zaczęłam oglądać telewizję. Właśnie zaczął się mój ulubiony film - Titanic. Zawsze gdy byłam młodsza i go, oglądałam to płakałam na końcu, ale teraz żadko mi się to zdaża. Po skończeniu filmu, strasznie mi się nudziło. Postanowiłam, że pójdę do jakiegoś klubu czy coś. Mam wakacje, czas zabaw. Poszłam do pokoju ogarnąć swój wygląd. Włosy rozpuściłam i przeciągnęłam prostownicą, zrobiłam makijaż, oraz ubrałam się w to. Poinformowałam ciocie, że wychodzę. Poszłam do jakiegoś pierwszego lepszego klubu, który rzucił mi się w oczy. Weszłam, ale już trochę tego żałowałam, było strasznie, ale strasznie głośno. Wytrzymam, normalnie to starzy ucięliby mi łeb. Ale, że jestem w Londynie, a nie w Doncaster, jestem wolna. Usiadłam przy pierwszym lepszym stoliku.
- Możemy się dosiąść ?- zapytał blondyn, którego nie znam. Był z jakąś dziewczyną.
- Jasne. - odpowiedziałam - A tak wogóle to Emily jestem. - przedstawiłam się
- Ja jestem Niall, a to moja dziewczyna Alex. - wskazał na dziewczynę.
- Cześć.- powiedziała
- Cześć.- odpowiedziałam tym samym.
I tak zaczęliśmy, naszą rozmowę. Gadaliśmy o czym tylko można było. Nie chciałam się upijać, więc wypiłam tylko jedno piwo. W pewnym miejscu zauważyłam chłopaka, zdawało mi się, że skądś go znam. Na chwilę odeszłam od stolika z pretekstem, pójścia do łazienki. Nie, tak naprawdę chciałam się przyjrzeć temu chłopakowi z bliska. Strasznie przypominał mi chłopaka, z mojego miasta. Podeszłam trochę bliżej, automatycznie chłopak spojrzał na mnie, nie tylko nie on.! Louis Tomlinson największy dupek i cham na całym bożym świecie.
- Emily, skąd się tu wzięłaś.?- zapytał, łał pamięta moje imie, brawo Lou.!!
- Pamiętasz moje imię, postęp. A wiesz, przyjechałam do Londynu, by znaleźć jakąś prace czy coś. Tata i "mama" mi kazali.- powiedziałam, czemu "mama" w cudzysłowiu? Mój ojciec się drugi raz ożenił, moja biologiczna matka nas zostawiła, odeszła do innego. Moja macocha jest okropna.-A ty.?- zapytałam
- Chcę zacząć nowe życie, żyć chwilą. Jesteśmy młodzi wszystko nam wolno.
- Zgadzam się.- chciałam jak, najszybciej zakończyć tą rozmowę. Nienawidzę go. Pogadałam z nim jeszcze z 2 minuty, wróciłam do stolika. A miałam nadzieję, że chociaż na wakacje, się od niego uwolnię. A tu co.? Mój koszmar, jest w Londynie. Mam nadzieję, że go więcej razy w te wakacje nie zobaczę. Razem z Alex i Niallem wymieniliśmy się numerami telefonów, żeby pozostać w kontakcie. Wyszłam z klubu, i poszłam w stronę domu cioci. Weszłam do domu, automatycznie spojrzałam na zegarek wskazywał godzinę 01:15. No trochę posiedziałam, wykąpałam się założyłam piżamę i poszłam spać.
''- Emily.! - ktoś mnie zawołał, odwróciłam się i zobaczyłam Louisa. Co on tu robi, a właściwie, to gdzie ja jestem.?
- Co ty tu robisz.? - zapytałam.
- Jak to co, mieszkam. - czyli, że jego dom, okej.
- A co ja tu robie.?
- Zadajesz dziwne pytania, ty przecież też tu mieszkasz, no kotuś. - cooo.?? Nie, jak to, co on wygaduje.? Aaaaa.......!''
To był tylko sen. Najgorszy sen jaki w życiu miałam. Boję się zasnąć, może mi się przyśnić sen w roli głównej z tym debilem. Jak nie chce spać, to co mam robić, wiem wejde na facebooka, może znajdę, Nialla i Alex. Wpisałam "Niall Horan", otrzymałam pozytywne wyniki, zaprosiłam go do znajomych w infromacjach doczytałam się " W związku z użytkownikiem : Alex Swan ". Od razu zaprosiłam Al, na fb było kilku dostępnych znajomych z Doncaster, po chwili Alex zaakceptowała moje zaproszenie. Czyli nie tylko ja, siedzę na facebooku po nocach. Po chwili zaczęłyśmy rozmowę.
Al : Co ty po nocach nie śpisz.?

Em : Miałam okropny sen, boję się zasnąć, może mi się przyśnić jego kontynuacja.
Al: To wszystko wyjaśnia :D Jaki sen.? : p

Em : Miałam sen z chłopakiem, którego nienawidzę w roli głównej.

Al: To kiepsko, wiem co poprawi Ci humor, idę jutro z Niallem do naszego kumpla, idziesz.? : )

Em : Tak, mogę się przejść.
Al: Spoko, polubisz go. : D

Em : Tak, potem się przejadę z nim na jednorożcu. 
Zakończyłam rozmowę z Alex, i położyłam się spać.
~ Rano ~

Obudziły mnie poranne, promienie słońca, wpadające przez okno mojego pokoju. Uwielbiam to uczucie. Swój wzrok, przeniosłam na zegarek, który wskazywał 10:55. Moja normalna pora na wstawanie. Stanęłam przed szafą, zaczęłam się zastanawiać, co na siebie załóżyć. Po dwudziesto minutowym, wybieraniu ubrań wzięłam to. Poszłam łazienki, wzięłam prysznic, włosy zaplotłam w warkocza i założyłam wybrany zestaw. Zeszłam na dół, do kuchni. Zastałam tam małą karteczkę :
" Droga Emily !.

Jestem w pracy , wrócę po 18.
Całuski , ciocia Isabella. "
Eee, spoko. Jestem sama, no do godziny, w której idę z Alex i Niallem do ich kumpla. Na śniadanie zrobiłam sobie tosty z nutellą, a do tego kakao. Po posiłku, zasiadłam przed telewizorem. Oglądałam tak z dobrą godzinę, dostałam sms-a od Alex.

Alex : Siema, bądź gotowa na 13.00 ; ).
Em : Okej. 
Alex : To przyjdziemy po ciebie z Niallem, tylko podaj adres : D.
Napisałam Alex, adres cioci. Po godzinie, po domu rozległ się, dzwonek do drzwi. Otworzyłam, ujrzałam 
w nich Alex i Nialla. Przywitałam się z nimi, wzięłam klucze od domu, wyszliśmy, a ja go zamknęłam. Niall miał samochód, więc mieliśmy podwózkę. Po piętnasto minutowej jeździe, samochód zatrzymał się przed domem. Podeszliśmy do drzwi, Niall przycisnął dzwonek. Człowieka, którego zobaczyłam w drzwiach, bym zadźgała długopisem. Tak dobrze myślicie - Louis. 

- Emily.?! - zapytał Lou

- Louis.?! - powtórzyłam jego czynność.
- Wy, się znacie.? - zapytał Niall
- Niestety znamy. - wyręczył mnie Louis
- Potwierdzę słowa, debila.
- Skąd.? - kontynuował Niall, co to kurde 15 pytań.?
- No ja i Louis, jesteśmy z tego samego miasta, chodziliśmy razem do szkoły, i się znamy.
- No, a ja jej nienawidzę.
- Nie przeszkadza mi to. I wzajemnie. - kurna,czemu Louis ?. A nie Liam.? Ach, życie jest okropne.

________________________
To jest 1 :).


Te trudne, początki wprost, je kocham. xd :D
Komentujcie i wyrażajcie swoją opinię : ).

(c) Madzia :)

poniedziałek, 18 lutego 2013

O mnie ; )

Siema :)
Jak wiecie Julka oddała mi opowiadanie. Nie będę go kontynuować, będę pisała nowe :) Zajrzyjcie do bohaterów , ponieważ są zmienieni .
( c ) Magda.